fot. Israel Start-Up Nation/Twitter

Alessandro De Marchi rozpoczyna swoją przygodę z Israel Start-Up Nation – jednym z jego głównych celów na kolejne 12 miesięcy jest załapanie się do składu na Igrzyska Olimpijskie.

Ostatnie dwa lata De Marchi spędził w CCC Team. Polska ekipa ściągała Włocha z myślą o zwycięstwach etapowych w wielkich tourach, ponieważ jest on znany z tego, że jego ucieczki często kończą się powodzeniem.

Niestety, choć De Marchi w pomarańczowych barwach osiągnął kilka niezłych wyników, jak choćby 7. miejsce w Amstel Gold Race 2019, to w wyścigach trzytygodniowych nie był równie skuteczny, co wtedy, gdy był zawodnikiem BMC czy Cannondale.

W obu sezonach spędzonych w polskim zespole wystąpił tylko w Tour de France i ani razu nie udało mu się wziąć udziału w odjeździe, który dojechałby do mety. I wiadomo, że to już się nie zmieni, ponieważ CCC Team po tym sezonie zakończyło swoją działalność. Jednak wydaje się, że nawet, gdyby ekipie sponsorowanej przez Dariusza Miłka udało się przetrwać, to obie strony po sezonie zakończyłyby współpracę.

Wygasł mój kontrakt, zespół popadł w problemy finansowe, a na dodatek nie zostałem powołany do składu na Giro d’Italia, co nieco popsuło nasze stosunki. Krótko mówiąc, nie rozstaliśmy się w dobrej atmosferze

– mówił Włoch w rozmowie z Tuttibiciweb.

Teraz jego zespołem jest Israel Start-Up Nation, które przed tym sezonem pozyskało Chrisa Froome’a – Brytyjczyka marzącego o piątym zwycięstwie w Tour de France. To właśnie wokół niego budowany jest zespół, więc bardzo możliwe, że Włoch nie będzie mógł zabierać się w ucieczki równie często, co kiedyś.

Być może będę musiał nieco zmienić swój styl jazdy, ale myślę, że uda mi się w tym wszystkim odnaleźć. Kolarstwo to nie tylko popisywanie się, ale także wystawianie swojego organizmu na próbę oraz przezwyciężanie strachu i bardzo mi się to podoba

– dodał kolarz, który w przyszłym roku chce po dwóch sezonach przerwy znów znaleźć się w składzie na Giro d’Italia, jednak być może jeszcze ważniejszy będzie dla niego start w igrzyskach olimpijskich.

Miałem okazję uczestniczyć w Igrzyskach Olimpijskich w Rio i było to dla mnie cudowne doświadczenie. Igrzyska odbywają się co cztery lata i są na nich obecni sportowcy różnych dyscyplin, więc są wyjątkowym wydarzeniem. Dlatego chciałbym pojechać do Tokio i ponownie przeżyć tę imprezę

– mówił.

Aby zrealizować te dwa cele, 34-latek, przebywający obecnie na zgrupowaniu w Gironie, musi z dobrej strony pokazywać się na wcześniejszych wyścigach, jednak na razie wciąż nie dostał planu startowego i nie wiadomo nawet, gdzie rozpocznie sezon.

 

 

 

Poprzedni artykułGiulio Ciccone: „Po Vuelcie będę musiał podjąć kilka decyzji dotyczących mojej kariery”
Następny artykułDe Ronde oraz Liège-Bastogne-Liège w kalendarzu startów Tima Wellensa
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments