Szef drużyny Groupama-FDJ Marc Madiot powiedział w wywiadzie dla francuskiego radia RMC, że obecność agentów piłkarskich gwiazd w kolarstwie, może zrujnować rynek tego sportu.
W ubiegłym tygodniu kolarski świat obiegła informacja, że agencja Jorge Mendesa Polaris Sport, która reprezentuje interesy piłkarskich gwiazd, w tym Cristiano Ronaldo, połączyła się z Corso Sports Agency, który współpracuje m.in. z João Almeidą (Deceuninck-Quick Step) oraz Rubénem Guerreiro (EF Education-Nippo).
– Jeśli Mendes jest agentem Almeidy, to on nigdy nie przyjdzie do mojej drużyny
– powiedział Marc Madiot, który w radiowym wywiadzie był wyraźnie zły na fakt, że do kolarstwa wchodzą piłkarscy agenci nastawieni na wielkie zyski.
– Nie chcę, żeby w kolarstwie był taki system jak w piłce nożnej. System agentów – co to w ogóle jest? Gdzie teraz, w czasach pandemii COVID-19, jest football? Myślę, że balansuje na krawędzi, ponieważ funkcjonuje w bańkach wielkich pieniędzy. I my chcemy, żeby ludzie tacy jak Mendes wchodzi do kolarstwa? Ja nie chcę Mendesa w kolarstwie. Niech zostanie w Portugalii ze swoimi piłkarzami
– dodał poirytowany Madiot.
Menadżer drużyny Gropupama-FDJ podkreślał, że w kolarstwie obowiązuje inna niż w piłce nożnej zasada podpisywania kontraktów. Po pierwsze, nie opiewają one na wielomilionowe kwoty, a po drugie, respektuje się ich długość.
– Oczywiście, także w kolarstwie mamy agentów, ale jest jedna bardzo ważna różnica, która polega na tym, że respektuje się długość kontraktu. Jeśli podpisuje się na przykład dwuletni kontrakt, to kolarz jest wolny po tym kontrakcie. Ponadto nie zarabia się na sprzedaży zawodników
– zakończył Marc Madiot.