fot. Amstel Gold Race

Ekipa Qhubeka-ASSOS ogłosiła dziś kolejne wzmocnienia. W jej szeregi wstąpili Simon Clarke, Dimitri Claeys oraz Kilian Frankiny.

Ekipa Douglasa Rydera nie marnuje czasu i odkąd kilka dni temu oficjalnie ogłosiła swoich nowych sponsorów tytularnych, błyskawicznie zmierza w kierunku domknięcia kadry na kolejny sezon.

Choć od dawna wiadomo, że Qhubeka ASSOS będzie jednym z najbiedniejszych zespołów w World Tourze, to zdążył już oficjalnie potwierdzić, że w gronie zawodników, którzy będą przywdziewać jego barwy w przyszłym sezonie pozostaną m.in. jego dwie największe gwiazdy – Victor Campenaerts i Giacomo Nizzolo. Dziś natomiast ogłoszono, że zespół wzmocni również trójka: Simon Clarke, Kilian Frankiny oraz Dimitry Claeys.

Najciekawszym z wymienionych kolarzy jest ten pierwszy. Clarke pięć ostatnich lat spędził w barwach Education First i był pewnym punktem tej ekipy. Często zabiera się w ucieczki, dzięki czemu na swojej (trzeba przyznać – niezbyt pokaźnej) liście zwycięstw ma m.in. zwycięstwo etapowe Vuelta a Espana. Dobrze radzi sobie także w klasykach – w 2019 roku zajął 2. miejsce w Amstel Gold Race 2019 – wyścigu, który zapamiętamy głównie dzięki show Mathieu van der Poela.

W klasykach lubuje się również Claeys, choć akurat on bardzo rzadko ma okazję, by powalczyć na własny rachunek (a mimo to zdołał zająć wysokie 6. miejsce w Ronde van Vlaanderen). Natomiast Frankiny to kolarz, który jeszcze do niedawna był uważany za spory talent, jednak w FDJ, w którym spędził ostatnie dwa lata, nie był w stanie w pełni rozwinąć skrzydeł. Dopiero podczas ostatniego Giro d’Italia kilkukrotnie pokazał się w ucieczkach. W nowej ekipie może mieć ku temu zdecydowanie więcej okazji.

Poprzedni artykułWill Barta w EF Pro Cycling
Następny artykułLa Vuelta a España. Kolarska corrida [recenzja książki]
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments