fot. Giro d'Italia

Team Bahrain-McLaren przedłużył kontrakty z dziewięcioma zawodnikami. Zgodnie z przewidywaniami nie ma wśród nich Marka Cavendisha.

Brytyjski sprinter przybył do ekipy po zakończeniu poprzedniego sezonu, z nadzieją, że zmiana pomoże mu w odbudowaniu dawnej formy. Niestety nic z tego nie wyszło i ostatecznie jego najlepszym wynikiem w tym roku były dwa miejsca w drugiej dziesiątce na etapach Tour de Pologne, a swoich ostatnich dwóch wyścigów – Wyścigu Dookoła Flandrii i Brugge-De Panne w ogóle nie ukończył.

Doświadczony kolarz musi więc szukać sobie nowego zespołu albo zawiesić rower na kołku. Tego problemu nie ma dziewięciu innych zawodników – Yukiya Arashiro, Phil Bauhaus, Chun-Kai Feng, Heinrich Haussler, Stephen Williams, Marcel Sieberg, Hermann Pernsteiner, Jan Tratnik i Mark Padun, którzy podpisali z ekipą nowe kontrakty.

Nazwiska tych trzech ostatnich kolarzy, kibice powinni dość dobrze kojarzyć. Cała trójka zakończyła sezon całkiem niedawno – podczas Giro d’Italia i każdy z nich miał swoje momenty w różowym wyścigu. Jan Tratnik wygrał etap, Mark Padun niemal do końca walczył o to z Jhonatanem Narvaezem, a Hermann Pernsteiner wykorzystał kłopoty zdrowotne Rafała Majki i w ostatniej chwili wskoczył do czołowej „10” w klasyfikacji generalnej.

Choć 2020 był bardzo trudnym rokiem, ci chłopcy pozostali w stu procentach skupieni, więc świetnie jest mieć ich w zespole na kolejny rok. Wierzę, że to co przeżyliśmy razem w tym roku, zaprocentuje jeszcze większym poczuciem wspólnoty w naszym zespole. To powinno sprawić, że w przyszłym sezonie będziemy jeszcze bardziej widoczni na szosach całego świata. Dla nas zawsze najważniejsi są kolarze, więc chłopcy, którzy dają z siebie wszystko zawsze będą przez nas mocno wspierani przez sztab, któremu zależy na sukcesie równie mocno, co im

– mówił szef ekipy – Rod Ellingworth.

Poprzedni artykułEnric Mas: „Mam nadzieję, że w przyszłym roku zamienię biel na czerwień”
Następny artykułBohaterowie Vuelta a Espana 2020 (quiz)
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments