Kolejny z czołowych zawodników postanowił zakończyć ściganie w sezonie 2020. Tym razem padło na Tadeja Pogacara, który myśli już o przyszłym roku.
Dla Tadeja Pogacara bez wątpienia był to wymarzony sezon. Znakomity Słoweniec, po znakomitej walce z rodakiem Primozem Roglicem, zdołał wygrać Tour de France w wieku zaledwie 22 lat. Oprócz triumfu w Wielkiej Pętli, lider ekipy UAE Team Emirates zapisał na swoim koncie także wiele innych, bardzo dobrych rezultatów, takich jak wygrana w Volta Valenciana czy trzecie miejsce w Liege-Bastogne-Liege.
Po zakończeniu La Doyenne mówiło się, że Słoweniec może jeszcze rozważyć udział w Ronde van Vlaanderen, które odbędzie się za 1,5 tygodnia. Dziś już jednak wiemy, że popularny „Pogi” odpuści ściganie na brukach i skupi się już na odpowiedniej rywalizacji. Wszystko ze względu na sezon 2021, który, o czym często zapominamy, zaczyna się już za 3 miesiące od australijskiego Tour Down Under.
Jednocześnie decyzja Pogacara oznacza, że spokojny o pozycję lidera na belgijski wyścig może być Alexander Kristoff, który wygrał De Ronde w 2015 roku.