fot. Getty Images Sport/Deceuninck-Quick-Step

W 1997 roku w wyścigu ze startu wspólnego na mistrzostwach świata w San Sebastián triumf odniósł Francuz Laurent Brochard. Na kolejną tęczową koszulkę „Trójkolorowi” musieli czekać do dziś, gdy największe zwycięstwo w swojej karierze odniósł Julian Alaphilippe.

28-letni Francuz jeżdżący na co dzień w barwach zespołu Deceuninck-Quick-Step w decydującym momencie na podjeździe pod Cima Gallisterna skontrował bardzo mocne przyśpieszenie Michała Kwiatkowskiego i odjechał od swoich najgroźniejszych rywali. Finalnie Alaphilippe utrzymał wypracowaną przewagę nad konkurentami i samotnie uniósł ręce w geście triumfu na Autodromo Enzo e Dino Ferrari.

W tym momencie naprawdę trudno jest mi coś powiedzieć. Chciałbym podziękować wszystkim moim kolegom z reprezentacji, którzy naprawdę dziś we mnie wierzyli. Wszyscy wykonali wspaniałą robotę. To było marzenie mojej kariery. Czasami byłem bardzo blisko i nigdy nie byłem na podium (mistrzostw świata). Przyjechałem tutaj z dużymi ambicjami i jest to dla mnie wymarzony dzień 

– mówił w wywiadzie na linii mety wyraźnie wzruszony Francuz.

Juliana Alaphilippe’a w tęczowej koszulce mistrza świata najprawdopodobniej będziemy mogli podziwiać już w najbliższą środę. Kolarz „Watahy” ma w swoich planach start w „Walońskiej Strzale”, w której Francuz triumfował w dwóch ostatnich edycjach. Być może już za trzy dni Julian Alaphilippe skompletuje swoisty hat-trick i udowodni, że mityczna „klątwa tęczowej koszulki” nie będzie w ogóle go dotyczyć.

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski: „Mimo że w końcówce byłem osamotniony, wiedziałem co mam robić”.
Następny artykułParis-Chauny 2020: Bouhanni po raz czwarty w sezonie
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments