fot. ASO / Alex Broadway

12. etap tegorocznego Tour de France okazał się być znacznie ciekawszy, niż mogło się wydawać. Po znakomitej, solowej akcji, po zwycięstwo etapowe sięgnął Marc Hirschi. Czas na oceny.

Plusy:
Do trzech razy sztuka
Nikt w peletonie ścigającym się w Tour de France nie zasłużył tak na zwycięstwo etapowe, jak Marc Hirschi. Szwajcar pojechał dziś w końcówce naprawdę znakomicie, zostawiając rywali daleko z tyłu i odnosząc największy sukces w swojej karierze, pokazując jednocześnie, że w następnych latach będziemy wymieniać go jednym tchem obok największych gwiazd w peletonie. Piękne pokolenie pojawiło się w kolarskim światku!

Najlepszy zespół w wyścigu
Choć nie mówiło się o tym dużo, ekipa Sunweb wyrasta na zdecydowanie najlepszą w całym wyścigu. Choć żaden z kolarzy w biało-czarnej koszulce nie walczy o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, cała ekipa jest niezwykle widoczna, walcząc w każdym terenie. Po wielu znakomitych rozprowadzaniach Ceesa Bola, dziś reprezentanci niemieckiego zespołu w piękny sposób rozdali karty w ucieczce, doskonale przygotowując grunt pod atak Marca Hirschiego. Kapitalna jazda Sunwebu!

Wszystko albo nic
Choć ekipa BORA – hansgrohe nic dziś nie ugrała, warto z uznaniem spojrzeć na to, że podopieczni Ralpha Denka podjęli ryzyko, które wcale nie musiało się opłacić, a tak daleka waleczność w nowoczesnym kolarstwie nie jest czymś częstym. Szkoda, że plany niemieckiej drużyny ostatecznie posypały się 40 kilometrów przed metą, gdyż przy problemach Emmanuela Buchmanna, tylko w taki sposób BORA może powalczyć jeszcze o zgarnięcie chociaż małego kawałka tortu.

Minusy:
Rezygnacja
Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji w 2 tygodniu Tour de France, aż 19 zawodników miało szanse na miejsce w pierwszej dziesiątce całego wyścigu. Niestety dziś już ostatecznie z walki o klasyfikację generalną odpadło nam dwóch zawodników. Po pierwsze, znakomitego wyniku z ubiegłego sezonu na pewno nie poprawi Emmanuel Buchmann. Po drugie, pierwsze bardzo poważne problemy miał dziś Sergio Higuita, który także musi już myśleć o ucieczkach w wysokich górach.

Wyjątkowa niemoc
Choć wciąż cieszymy się, że ekipa CCC w ogóle startuje w wyścigu Tour de France (bo długo nie doświadczymy polskiego teamu w największym wyścigu na świecie), należy przyznać, że dziś kompletnie jej nie wyszło. Greg van Avermaet i spółka mieli bowiem ochotę powalczyć o etapowe zwycięstwo, a ostatecznie zostali absolutnie z niczym. Miejmy nadzieję, że już w sobotę pomarańczowi ponownie spróbują swoich sił.

Poprzedni artykułMarc Hirschi: „Spełniło się moje wielkie marzenie”
Następny artykułTour de France 2020: Konkurs Continental i naszosie.pl
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments