fot. ASO/Alex Broadway

Ogłoszenie składu na tegoroczny Tour de France przez ekipę Ineos wywołało niemałą burzę. W zespole zabrakło bowiem miejsca dla Gerainta Thomasa i Chrisa Froome’a, a samodzielnym liderem teamu został Egan Bernal.

Jeszcze wczoraj wydawało się, że w składzie najmocniejszej ekipy świata znajdzie się trzech liderów. Dziś jednak stało się jasne, że podczas Wielkiej Pętli nie zobaczymy Gerainta Thomasa i Chrisa Froome’a, którzy nie zmieścili się w ósemce wybranej przez Dave’a Brailsforda. To z kolei jest dobrą informacją dla Egana Bernala, który powinien być absolutnym numerem 1 w teamie Ineos podczas Le Touru.

Jestem niesamowicie podekscytowany tym, że cała ekipa będzie zbudowana wokół mnie. Nasz team to prawdziwa mieszanka młodości z doświadczeniem. Cieszę się, że będę miał wokół siebie zarówno walecznych Carapaza i Sivakova, jak i rutynowanych Kwiatkowskiego, Castroviejo czy Rowe’a. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by poszło mi dobrze. Już rok temu pokazałem, że stać mnie na wiele.

Oczywiście dziwnie będzie nie mieć obok siebie Gerainta i Chrisa. Dla Thomasa trasa Giro d’Italia może być jednak idealna. Długie czasówki i ciężkie podjazdy to zdecydowanie jego teren. Co do Chrisa, kto wie, czy nie pojadę na Vueltę pomóc mu w odniesieniu zwycięstwa

– powiedział Bernal.

Przypomnijmy, że start Tour de France zaplanowany jest na 29 sierpnia. Wtedy kolorowy peleton ruszy na rundy dookoła Nicei.

Poprzedni artykułWłosi chcą zorganizować MŚ 2020
Następny artykułKolejny przypadek koronawirusa w peletonie. Hugo Houle z pozytywnym wynikiem
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments