fot. Karpacki Wyścig Kurierów

Trasa Karpackiego Wyścigu Kurierów imienia Wacława Felczaka uległa pewnym zmianom. Wyścig wróci do korzeni.

W kwietniu, gdy coraz więcej zaczynało wskazywać na to, że sezon jednak uda się wznowić, Tomasz Wójcik – dyrektor wyścigu ogłosił, że impreza, wbrew wcześniejszym zapowiedziom odbędzie się, ale w zmienionej formie. W przeciwieństwie do poprzednich edycji, będzie ona miała formę klasyka.

Początkowo planowano, że odbędzie się on w Krasiczynie, ale ostatecznie trzeba było przenieść wyścig do Małopolski. Wyścig zostanie więc zorganizowany na trasie z Tarnowa do Ciężkowic.

To będzie sentymentalny powrót do początków naszej imprezy. W tym roku obchodziliśmy 45. rocznicę powstania wyścigu, więc uznaliśmy, że warto byłoby nawiązać do tradycji. W 1975 to właśnie na trasie z Tarnowa do Ciężkowic rozegrany został pierwszy etap „Karpackiego”

– mówił nam Wójcik.

Trasa zostanie poprowadzona przez dokładnie te same gminy, co etap sprzed 45 lat i będzie dość wymagająca – będzie sobie liczyła 180 kilometrów i znajdzie się na niej aż siedem górskich premii – pierwsza na Ostrym Kamieniu, a kolejne na Gilowej Górze, Rychwałdzie, Dąbrówce Szczepanowskiej (dwie), Brzozowej i Staszkówce. Ostatnia z nich umiejscowiona jest na 30 kilometrów przed metą, a cały wyścig zakończy się dość stromym, 600-metrowym podjazdem.

Wyścig będzie ciężki – myślę że do mety może dotrzeć kilkuosobowy odjazd, choć niewykluczone, że na czele przyjedzie większa grupa. W tym pierwszym przypadku ważny będzie pomysł na to, jak rozegrać podjazd. Postanowiliśmy więc, że peleton przejedzie linię mety dwukrotnie, by zawodnicy mogli zapoznać się z tym kończącym wyścig podjazdem

– dodawał dyrektor Karpackiego Wyścigu Kurierów.

Wyścig odbędzie się 31 sierpnia, a jego dokładna trasa wygląda tak:

 

 

Poprzedni artykułMediolan – San Remo 2020: Trasa bez zmian
Następny artykułWielka awaria Garmina. Nie działa aplikacja Garmin Connect.
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments