Z nowego kalendarza UCI wypada pierwszy wyścig. Jest nim Dwars door Vlaanderen, które odbędzie się dopiero za rok.

Kilka tygodni temu UCI ogłosiło swój nowy kalendarz. Znalazły się w nim wszystkie imprezy World Touru, które do tej pory nie zostały odwołane. Jednak z uwagi na to, że obecna sytuacja jest bardzo niepewna, należało być przygotowanym na to, że część organizatorów mimo wszystko zdecyduje się odwołać swoje wyścigi. 

Jako pierwsze na taki krok zdecydowały się osoby odpowiadające za przeprowadzenie Dwars door Vlaanderen. Wyścig, który zazwyczaj odbywa się pomiędzy Gandawa-Wevelgem, a Tour des Flanders, według planów UCI miał się odbyć 14 października. Jednak na to, że mimo wszystko zawody się nie odbędą wiele wskazywało już od zeszłego tygodnia.

Czy będzie można podróżować? Czy będzie pozwolenie na organizowanie imprez masowych? Jest zbyt wiele pytań i zbyt mało odpowiedzi. Poza tym wątpię, abyśmy w obecnej sytuacji byli w stanie przejechać przez wszystkie gminy i miasta. Będzie jeszcze zbyt wcześnie. To byłaby 75. edycja i chcieliśmy, żeby była ona wyjątkowym wydarzeniem

– mówił wówczas Carlo Lambrecht.

Dwars door Vlaanderen zostanie więc zastąpione przez inny flandryjski wyścig – Scheldeprijs – najstarszą imprezę w tamtych rejonach, która nie znalazła się w pierwotnej wersji nowego kalendarza.

Poprzedni artykułJarlinson Pantano otrzymał czteroletnią karę za doping
Następny artykułMads Pedersen: „Z niecierpliwością czekam na mokrą edycję Paryż-Roubaix”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments