Fot. UCI

Przypomnijmy, że planowane w dniach 20-27 września mistrzostwa świata w Aigle-Martigny mogą nie dojść do skutku. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się przełożenie światowego czempionatu na późniejszy termin oraz zmianę lokalizacji tego wydarzenia.

Według doniesień belgijskiego dziennika Het Nieuwsblad na ten moment trudno wyobrazić sobie, aby organizatorzy ze Szwajcarii byli chętni organizować tego typu imprezę sportową w dobie pandemii koronawirusa. Dlatego też najbardziej prawdopodobnym zastępczym miejscem wydaje się Katar, gdzie w 2016 roku w Doha swoją drugą tęczową koszulkę zdobył Peter Sagan.

Oczywiście mistrzostwa świata, w takim wypadku miałyby odbyć się dopiero w listopadzie po zakończeniu hiszpańskiej Vuelty, a nie pomiędzy Tour de France oraz Giro d’Italia. Z tego rozwiązania, jednak nie byłby zadowolony generalny menedżer Deceuninck Quick-Step Patrick Lefevere.

Nie podoba mi się to. Naprawdę mam nadzieję, że dla Remco Evenepoela i dla Juliana Alaphilippe’a mistrzostwa świata odbędą się na górzystej trasie w Aigle-Martigny. Remco posiada wiele zalet, ale nie są nimi jego umiejętności sprinterskie. Mistrzostwa świata z finiszem z peletonu byłyby nieuniknione na pustyni

– napisał w swojej cotygodniowej rubryce w Het Nieuwsblad szef „Watahy”.

Czy faktycznie tegoroczne mistrzostwa świata odbędą się w listopadzie na Bliskim Wschodzie? Decyzję Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) oraz organizatorów mistrzostw świata w Szwajcarii w tej sprawie powinniśmy poznać w nadchodzących tygodniach

Poprzedni artykułSerge Pauwels: „Najważniejsze jest to, że nadal możemy się ścigać w 2020 roku”
Następny artykuł(Nie)zapomniane wyścigi: Postgirot Open
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments