Fot. CCC Team

Greg Van Avermaet jest zadowolony z nowego kalendarza. Jego układ sprawił, że będzie miał szansę na zrealizowanie większości założonych przed sezonem celów.

Wczoraj UCI ogłosiło kalendarz na drugą część sezonu. Jak można było się spodziewać jest on bardzo napięty. Wiele wyścigów się pokrywa, przez co praktycznie wszyscy kolarze będą musieli zrezygnować przynajmniej z części wyścigów, które przed sezonem zaznaczyli sobie w swoim terminarzu. Jednak gwiazdor CCC Team nie zamierza narzekać.

Nie jest źle. Zwykle ścigamy się przez siedem miesięcy, teraz przez trzy, więc nie dało się ułożyć kalendarza, który wszystkim by odpowiadał. Myślę, że ludzie sporządzający go, zrobili wszystko co w ich mocy, by jak najlepiej ułożyć poszczególne wyścigi. Oczywiście część z nich się na siebie nakłada, ale wciąż można łączyć ze sobą większość z nich

– mówił Studio Brussels.

Belg, podobnie jak pozostali klasykowcy, jest w o tyle dobrej sytuacji, że większość jego najważniejszych wyścigów i tak odbywała się w ciągu dwóch miesięcy – marca i kwietnia. Dlatego nic dziwnego, że i tym razem prawdopodobnie uda mu się pogodzić większość najważniejszych dla niego startów.

Najpierw wezmę udział w Strade Bianche, a później pojadę na Mediolan-San Remo. Zamierzam także wziąć udział w pozostałych ważnych klasykach: Liege-Bastogne-Liege, Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix oraz w Tour de France. Bardzo się cieszę, że mogę to połączyć. Jest mi trochę łatwiej, bo i tak nie brałem pod uwagę startu w Giro i Vuelcie

– dodał.

To oczywiście nie oznacza, że na konieczność zmieszczenia praktycznie całego sezonu w zaledwie trzech miesiącach, nie odbije się w żaden sposób na kolarzu “Pomarańczowych”. Mimo wszystko prawdopodobnie będzie musiał odpuścić co najmniej dwa ważne starty.

Amstel Gold Race i Gandawa-Wevelgem [odpowiednio 10 i 11 października – przyp.red]  zorganizowane w ten sam weekend, to zdecydowanie nie jest dla mnie dobra wiadomość. Muszę także wybierać między Binck Bank Tour, a Liege-Bastogne-Liege [29 września-3 października i 4 października – przyp.red] . Bardzo tego żałuję, ale mój program startowy i tak będzie wyglądał bardzo przyzwoicie. Teraz muszę tylko dokonać ostatecznych decyzji i będę mógł w pełni skupić się na wznowieniu ścigania

– zakończył.

Poprzedni artykułPierwszy taki wyścig w historii! Wirtualny Orlen e-Tour de Pologne Amatorów na żywo w Eurosporcie 1
Następny artykułAshleigh Moolman: „Solowe zwycięstwo to coś wyjątkowego – nawet w wirtualnym świecie”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments