Legendarny Hiszpan, który zakończył swoją zawodową karierę po wyścigu Vuelta a España w 2017 roku wielokrotnie mierzył się w niezapomnianych pojedynkach z Chrisem Froome’m. Contador uważa, że wymuszona pandemią przerwa w startach będzie premiować doświadczonego Brytyjczyka.
Popularny „Księgowy” w wywiadzie dla Cyclingnews zwraca uwagę na fakt, że przełożenie o dwa miesiące startu „Wielkiej Pętli” daje czterokrotnemu zwycięzcy tego wyścigu więcej czasu na zbudowanie formy po feralnym wypadku na zeszłorocznym Critérium du Dauphiné.
Zmiana dat Grand Tourów sprzyja zawodnikom, którzy są najsilniejsi mentalnie. Zawodnikom nie będzie łatwo realizować ten cel aż do rozpoczęcia ścigania w drugiej połowie roku. To opóźnienie bardzo mu (Froome’owi) odpowiada. Ponieważ miał naprawdę straszny wypadek, nawet jeśli widzieliśmy w lutym, że jego powrót jest na właściwej drodze. Natomiast jego konkurenci, którzy też mieli dobrą zimę wciąż byli przed nim i być może było trudno mu było być na ich poziomie
– stwierdził 37-latek.
Wielokrotnie w latach 2012-2017 ta wspomniana dwójka zapewniała ogrom emocji na trasach Grand Tourów i mniejszych wyścigów etapowych. Sam Contador doskonale zna „Białego Kenijczyka” i wierzy, że jest on w stanie dołączyć do czwórki legendarnych zawodników w historii, którzy wygrywali Tour de France pięciokrotnie.
Kiedy kolarz, taki jak Froome staje na linii startowej jest zmotywowany, aby powalczyć o piątą „Wielką Pętlę”. On tak mocno udowadnia, że wciąż jest takim samym kolarzem jak przed kraksą. Dlatego uważam, że będzie jednym z największych pretendentów do tegorocznego Tour de France i dlatego jest w stanie wygrać po raz piąty
– przyznał Hiszpan.
Jeśli pandemia COVID-19 nie storpeduje całkowicie kolarstwa w tym roku to przekonamy się, czy Froome, który w maju będzie świętować swoje 35 urodziny będzie w stanie odnieść kolejny sukces w najważniejszym wyścigu etapowym na świecie. Należy, jednak pamiętać, że „okno na wygrywanie” prędzej czy później się kończy.