Doświadczony Hiszpan, który dwa dni temu świętował swoje czterdzieste urodziny uważa, że wszystkie trzy Wielkie Toury w tegorocznym, bezprecedensowym sezonie powinny być skrócone.
„El Bala” w rozmowie z hiszpańskimi dziennikarzami wypowiedział się na temat prowizorycznego harmonogramu startów. Według kolarza Movistaru wyścigi trzytygodniowe mogłyby odbyć się w zmienionej formie w 2020 roku.
To, co powinno być zrobione to skrócenie każdego Grand Touru o tydzień. To wyjątkowy rok i nie ma sensu, aby wszystkie Wielkie Toury odbywały się przez trzy tygodnie. 15 dni ścigania wystarczyłoby, aby fani mogli się nim nacieszyć i aby wyścigi przetrwały. To normalne, że Tour de France ma pierwszeństwo. Postanowili (ASO) coś innego i musimy to zaakceptować, ale gdyby to zależało ode mnie to skróciłbym Wielkie Toury i wziąłbym udział w innych wyścigach pomiędzy nimi
– powiedział mistrz świata z Innsbrucka z 2018 roku.
Alejandro Valverde zwrócił uwagę, również na inny aspekt. Kolarze zanim wystartują w wyścigach potrzebują co najmniej dwóch miesięcy spokojnego treningu w normalnych warunkach. W wielu krajach jazda rowerem na świeżym powietrzu nawet dla zawodowców nadal jest zabroniona.
Będzie potrzeba dwóch miesięcy normalnego treningu przed rozpoczęciem wyścigów. Nie mam pojęcia, co się stanie, gdy znów zacznę trenować na szosie. Nie wiem ile czasu potrzebuję, aby być w dobrej formie na Tour de France
– przyznał Hiszpan.
Popularny „El Bala” nadal na swoim horyzoncie ma brakujący cel w jego palmares. Jest nim mistrzostwo olimpijskie. Z pewnością zrobi on wszystko, aby za nieco ponad rok w Tokio powalczyć o złoto na swoich piątych Igrzyskach. Czas pokaże, czy wymuszona tegoroczna przerwa w startach będzie mieć jakiś wpływ na długowieczność Alejandro Valverde.