Robert Marchand opowiada o życiu w czasach poprzedniej pandemii sprzed ponad 100 lat. Przypomnijmy, że Francuz pozostaje najstarszym kolarzem na świecie i rekordzistą w jeździe godzinej (22.547 km) z 2017 roku.
Robert Marchand urodził się w 1911 roku w Amiens nad Sommą na północy Francji. Przypomnijmy, że był to rejon zaciekłych walk pomiędzy wojskami państw ententy oraz Niemcami pod wodzą cesarza Wilhelma II podczas I wojny światowej. Na szczęście Marchand przeżył obydwa światowe konflikty oraz czasy, gdy świat nawiedziła wielka zaraza czyli tzw. „grypa hiszpanka”, która dotknęła dziesiątki milionów ludzi w latach 1918-1919. W ostatnim czasie Francuz rozmawiał z francuskim dziennikiem Le Parisien między innymi o życiu w czasach tamtej epidemii.
W tym czasie, jak wszystkie dzieci, które mieszkały przy linii frontu. Zostałem wysłany do rodziny, której nie znałem, na farmę w Allier, aby uchronić mnie przed walkami. Podczas epidemii wciąż tam byłem i nie ryzykowałem będąc cały czas w domu. Nie spotkałem się bezpośrednio z tą chorobą. Wiem jednak, że w czasie tej epidemii moja mama została skierowana do pracy w szpitalu
– powiedział 108-latek.
Miejmy nadzieję, że za jakiś czas obecna sytuacja na świecie się unormuje i Robert Marchand będzie mógł jeszcze raz zawitać na kolarski welodrom i powalczyć o kolejny rekord świata w jeździe godzinnej.