fot. EF Pro Cycling

Leczenie Michaela Woodsa przebiega zgodnie z planem. Kanadyjczyk znów wsiadł na rower i powoli przygotowuje się do wznowienia ścigania.

Zawodnik EF Education First kontuzji nabawił się podczas Paryż-Nicea – ostatniego jak na razie worldtourowego wyścigu w tym sezonie. Na 45 kilometrów przed metą piątego etapu 33-latek przewrócił się i złamał kość udową. Początkowo zakładano, że Kanadyjczyka czeka bardzo długa pauza, jednak na razie proces powrotu do pełni sił przebiega u niego wzorcowo.

Mike dochodzi do siebie szybciej niż planowaliśmy. Ale spokojnie, przed nim jeszcze długa droga. To była naprawdę groźna kontuzja. Powrót po takim czymś jest bardzo trudny. Michael stracił mnóstwo masy mięśniowej w nodze, a to przekłada się także na zmęczenie. Ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powinien zdążyć dojść do formy przed mistrzostwami świata

– mówił lekarz ekipy – Jon Greenwell.

Szczęście w nieszczęściu Kanadyjczyka polega na tym, że duża część jego rekonwalescencji przypadnie na przerwę związaną z pandemią COVID-19. Koronawirus sprawił także, że wzrosły jego szanse na występ w igrzyskach. Jeszcze niedawno wydawało się, że impreza czterolecia, w której miał spore szanse na medal (w końcu na mistrzostwach świata w Innsbrucku, które miały podobny profil, zdobył brąz) przejdzie mu koło nosa. Jednak kilkanaście dni temu podjęto decyzję o przełożeniu igrzysk.

To  bardzo mnie motywuje. Do tego powinienem zdążyć na wrześniowe mistrzostwa świata. To od początku były moje dwa największe cele na ten sezon i okazuje się, że oba są wciąż do zrealizowania

– mówił w komunikacie prasowym.

Niedawno rozpoczął nowy etap przygotowań – nareszcie wrócił na rower, choć wciąż nie może narzucać swojemu organizmowi zbyt wysokich obciążeń.

To było wspaniałe uczucie, czułem się jakbym fruwał nawet pomimo tego, że spędziłem na nim zaledwie 15 minut i generowałem średnio 50 watów

– opisywał swoje uczucia.

Niedługo później dodał, że od czasu do czasu korzysta z platformy Zwift. Jak przyznaje, na razie praktycznie każdy jest w stanie go zgubić. Na szczęście, jeśli jego leczenie dalej będzie przebiegało równie sprawnie, jak dotychczas, to być może już niedługo będzie miał okazję na rewanż.

 

Poprzedni artykułTeam INEOS weźmie udział w wyścigu na platformie Zwift
Następny artykułWspomnienia 108-letniego rekordzisty w jeździe godzinnej z czasów „hiszpanki”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments