© Tino Pohlmann

Australijka Tiffany Cromwell (Canyon-SRAM) powiedziała portalowi Cyclingnews.com, że kobiece drużyny kolarskie powinny lepiej wybrnąć z kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, ponieważ na co dzień muszą zmagać się z mniejszym zainteresowaniem damską odmianą kolarstwa. Ponadto generują mnie mniejsze koszty. 

31-letnia Cromwell, która na co dzień jest klubową koleżanką Kasi Niewiadomej, uważa, że kobiece drużyny kolarskie lepiej poradzą sobie z kryzysem finansowym spowodowanym pandemią koronawirusa.

– Cały świat znalazł się obecnie w dziwnej sytuacji. Nikt tak naprawdę nie wie, co się wydarzy i każdego dnia mamy do czynienia z innym scenariuszem. Jednak kobiece kolarstwo rozwija się organicznie, więc wciąż możemy inspirować naszych partnerów i sponsorów. Mamy głos i to nie jest tak, że znikniemy. Trzeba tylko być inteligentnym i wiedzieć, jak z tego głosu skorzystać. Pytanie jest takie, czy wciąż będą pieniądze i czy władze, które wspierają wyścigi nadal będą chciały to robić

– powiedziała Tiffany Cromwell.

Australijka podkreśliła, że kobiece drużyny z uwagi na mniejsze zainteresowanie ze strony sponsorów i nakłady finansowe na co dzień, już przed pandemią musiały wykazywać się większym sprytem, by zapewnić sobie byt. Warto również przypomnieć, że ekipa Canyon-SRAM była swego rodzaju prekursorką w korzystaniu przez zawodowców z platformy e-treningowej ZWIFT i założyła nawet ZWIFT Academy, co później zrobiły męskie zespoły.

– Mamy bardziej otwarte umysły, a nasza drużyna w szczególności, ponieważ od początku jej istnienia robiliśmy wszystko inaczej. Chcieliśmy być bardziej dostępni, chodziło nam nie tylko o wyniki. Możemy być bardziej kreatywni, promować naszych partnerów i sponsorów nie korzystając z oficjalnych schematów

– dodała Cromwell.

Kolarka najbardziej obawia się tego, że z powodu obecnej sytuacji spowolni się rozwój kolarstwa kobiet. Według niej trudny może być kolejny sezon, ponieważ sponsorzy będą musieli radzić sobie z kryzysem finansowym i zaciskać pasa.

Spokojna o przyszłość damskiej drużyny Trek-Segafredo jest również Ania Plichta, która powiedziała w piątkowej rozmowie z nami, że tymczasem kierownictwo nie zapowiada żadnych cięć budżetowych. Całą rozmowę można obejrzeć > TUTAJ.

Poprzedni artykułPatrick Lefevere atakuje UCI
Następny artykułJak jechać dalej mimo koronawirusa?
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments