W czwartek władze państwowe nad Sekwaną zakazały aktywności fizycznej na świeżym powietrzu w odległości większej niż 2 kilometry od swojego miejsca zamieszkania. Do tych aktywności nie zalicza się jazda na rowerze, która została kompletnie zakazana.
Jak podaje Cycling Today francuskie służby do egzekwowania tych przepisów wykorzystują znany portal społecznościowy. Zarówno znaczna część kolarzy zawodowych, jak i amatorów doskonale zna i korzysta ze Stravy. Dla niewtajemniczonych jest to aplikacja, która służy do rejestrowania i monitorowania treningów. Jest czasem nazywana „kolarskim Facebookiem”. Korzysta z niej ponad 50 milionów biegaczy i kolarzy.
Należy pamiętać, że „jeżeli nie ma czegoś na Stravie, to się to nie wydarzyło”. Do tej popularnej zasady dostosował się jeden z amatorów przebywających we Francji i wybrał się mimo zakazu na ponad 100-kilometrowy trening. Oczywiście zarejestrował to na swoim profilu. Świadomie czy nieświadomie, tego niestety nie wiemy. Okazuje się, że za pośrednictwem właśnie tego „śladu” w aplikacji namierzyły go francuskie służby. Wysokość mandatu, który dostał wynosi 135 euro.
La police est sur Strava. Justice et confinement ! pic.twitter.com/YQ91zIS4Ux
— Dans la Musette (@DansLaMusette) March 19, 2020