fot. Cycling Today

W czwartek władze państwowe nad Sekwaną zakazały aktywności fizycznej na świeżym powietrzu w odległości większej niż 2 kilometry od swojego miejsca zamieszkania. Do tych aktywności nie zalicza się jazda na rowerze, która została kompletnie zakazana.

Jak podaje Cycling Today francuskie służby do egzekwowania tych przepisów wykorzystują znany portal społecznościowy. Zarówno znaczna część kolarzy zawodowych, jak i amatorów doskonale zna i korzysta ze Stravy. Dla niewtajemniczonych jest to aplikacja, która służy do rejestrowania i monitorowania treningów. Jest czasem nazywana „kolarskim Facebookiem”. Korzysta z niej ponad 50 milionów biegaczy i kolarzy.

Należy pamiętać, że „jeżeli nie ma czegoś na Stravie, to się to nie wydarzyło”. Do tej popularnej zasady dostosował się jeden z amatorów przebywających we Francji i wybrał się mimo zakazu na ponad 100-kilometrowy trening. Oczywiście zarejestrował to na swoim profilu. Świadomie czy nieświadomie, tego niestety nie wiemy. Okazuje się, że za pośrednictwem właśnie tego „śladu” w aplikacji namierzyły go francuskie służby. Wysokość mandatu, który dostał wynosi 135 euro.

 

Poprzedni artykułLefevere: „Odwołanie Tour de France byłoby dla obecnego kolarstwa katastrofą”
Następny artykułDan Martin: „Trudno jest coś zaplanować, gdy nie wiesz kiedy będziesz się ścigać”
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments