Słoweniec na wczorajszym etapie w heroiczny sposób walczył o zwycięstwo po spędzeniu całego dnia w ucieczce. Niestety peleton uprzedził go tuż przed końcową kreską.
Tuż po starcie były kolarz drużyny CCC – Sprandi Polkowice zabrał się do odjazdu dnia. Uciekinierzy zgodnie współpracowali i na końcowych kilometrach Tratnik odłączył się najpierw z Alexisem Gougeardem, a już potem samotnie zmierzał do linii mety. Miał on jednak wielkiego pecha, ponieważ został doścignięty na dosłownie ostatnich kilkudziesięciu metrach wyścigu. Po zakończeniu jazdy rozgoryczony Słoweniec opowiedział o tym, jak etap wyglądał z jego perspektywy dziennikarzom Cycling Pro Net.
Niestety etap był o 30 metrów za długi. Jestem trochę rozczarowany, ponieważ był to długi etap i straciłem go na 30 metrów przed metą. Bardzo dobrze współpracowaliśmy w ucieczce. W finale wciąż miałem energię, więc jestem zadowolony ze swojego występu, ale gdybym zwyciężył byłoby jeszcze lepiej. Na tym polega kolarstwo
– przyznał 30-latek.
Na ten moment „Wyścig ku Słońcu” zmierza zgodnie z planem do Nicei nad Lazurowym Wybrzeżem. Nie ma przesłanek, aby ściganie miało być odwołane, chociaż wczoraj odwołano we Francji wszystkie krajowe rozgrywki w piłkę nożną. Wyścig Paryż-Nicea ma potrwać do niedzieli.