fot. Team Bahrain - McLaren/Bettini Photo

Słoweniec na wczorajszym etapie w heroiczny sposób walczył o zwycięstwo po spędzeniu całego dnia w ucieczce. Niestety peleton uprzedził go tuż przed końcową kreską.

Tuż po starcie były kolarz drużyny CCC – Sprandi Polkowice zabrał się do odjazdu dnia. Uciekinierzy zgodnie współpracowali i na końcowych kilometrach Tratnik odłączył się najpierw z Alexisem Gougeardem, a już potem samotnie zmierzał do linii mety. Miał on jednak wielkiego pecha, ponieważ został doścignięty na dosłownie ostatnich kilkudziesięciu metrach wyścigu. Po zakończeniu jazdy rozgoryczony Słoweniec opowiedział o tym, jak etap wyglądał z jego perspektywy dziennikarzom Cycling Pro Net.

Niestety etap był o 30 metrów za długi. Jestem trochę rozczarowany, ponieważ był to długi etap i straciłem go na 30 metrów przed metą. Bardzo dobrze współpracowaliśmy w ucieczce. W finale wciąż miałem energię, więc jestem zadowolony ze swojego występu, ale gdybym zwyciężył byłoby jeszcze lepiej. Na tym polega kolarstwo 

– przyznał 30-latek.

Na ten moment „Wyścig ku Słońcu” zmierza zgodnie z planem do Nicei nad Lazurowym Wybrzeżem. Nie ma przesłanek, aby ściganie miało być odwołane, chociaż wczoraj odwołano we Francji wszystkie krajowe rozgrywki w piłkę nożną. Wyścig Paryż-Nicea ma potrwać do niedzieli.

 

 

Poprzedni artykułNiccolo Bonifazio: „Moje zwycięstwo to prezent dla Włochów”
Następny artykułMazowsze Serce Polski zawiesza swoje starty
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments