Michał Kapusta / naszosie.pl

Były zawodowy włoski kolarz Damiano Cunego, który w wieku 22 lat zwyciężył w wyścigu Giro d’Italia, ostrzega zwycięzcę Tour de France z tego roku Egana Bernala, by pamiętał, że najtrudniej nie jest na szczyt wejść, ale się na nim utrzymać. 

Damiano Cunego należał do złotej generacji włoskiego kolarstwa, która w latach 1997-2007 zwyciężała w swoim narodowym wielkim tourze Giro d’Italia. Sezon 2004 był dla Włocha z Veneto najlepszym, ale jednocześnie niepowtarzalnym w karierze. Oprócz zwycięstwa w Giro, triumfował bowiem w Giro del Trentino (obecnie Tour of the Alps), a na koniec sezonu w Giro di Lombardia. Został także zwycięzcą rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), najmłodszym w historii.

Jednak tuż zakończeniu sezonu 2004 obowiązki sponsorskie oraz te, które zwycięzca wielkiego touru musi wypełniać wobec mediów, zbytnio odciągały uwagę Cunego od kolarstwa. Jak sam przyznaje, spalał się tym, czego dotychczas nie musiał wykonywać, co znalazło negatywne odzwierciedlenie w formie fizycznej oraz mentalnej.

– Początkowo radziłem sobie z byciem mistrzem, ponieważ zdołałem potwierdzić swój triumf w Giro zwycięstwem w Lombardii. Jednak od 2005 roku moje życie się zmieniło. Po raz pierwszy zauważyłem to zimą. Zazwyczaj przebywałem w swoim domu w Veneto, gdzie przygotowywałem się do sezonu, ale szybko zdałem sobie sprawę, że stało się to niemożliwe

– przyznał Cunego na łamach magazynu „Cyclist”.

„Mały Książę”, jak okrzyknęli go w tamtym roku włoscy tifosi, już nigdy nie zdobył maglia rosa, nigdy nie stanął na podium żadnego wielkiego touru, ani także nie wygrał w Giro nawet etapu.

– Tak, wygrałem trzy razy Lombardię, Amstel Gold Race i dwa etapy Vuelta a España, ale naprawdę wierzyłem, że dość łatwo mogę wygrać dwie kolejne edycje Giro, jednak to nigdy się nie ziściło

– dodał Cunego, który największy sukces w karierze osiągnął tak samo jak Egan Bernal w wieku 22 lat, dlatego ma on ostrzeżenie dla Kolumbijczyka z Team Ineos.

– Mogę wam powiedzieć, co Egan Bernal teraz robi. Gwarantuję, że jest zajęty obowiązkami sponsorskimi, wywiadami itd. Jest przecież zwycięzcą Tour de France. Łatwo jest wejść na szczyt, ale prawdziwym wyzwaniem jest na nim pozostać.

W wywiadzie dla brytyjskiego magazynu Cunego odniósł się również do zapaści, jaką przeżywa włoskie kolarstwo. Powiedział między innymi, że trzeba dbać i być wdzięcznym takim ludziom jak menedżer drużyny Androni Giocattoli – Sidermec Gianni Savio, który nie tylko odkrył talenty Bernala i Ivana Sosy, ale także „dostarczył” do World Touru wielu wartościowych włoskich kolarzy.

– Wielu Włochów źle wypowiada się o Savio, ale to tylko dlatego, że są zazdrośni o znalezienie takich kolarzy jak Bernal. Jeśli jednak on zniknąłby włoskie kolarstwo mogłoby się skończyć

– zakończył Damiano Cunego.

Profesjonalna kariera kolarska „Małego Księcia” rozpoczęła się w 2002 roku w barwach ekipy Saeco, w której zdobył trofeum nieskończoności. Karierę zakończył w 2018 roku w wieku 36 lat.

Poprzedni artykułTrasa Vuelta a Andalucia 2020
Następny artykułJoe Dombrowski: „Poczułem, że muszę opuścić drużynę EF Education First”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments