Wszystko wskazuje na to, że plotki dotyczące powrotu Warszawy na Tour de Pologne znajdą swoje potwierdzenie. Wprawdzie prezentacja wyścigu dopiero przed nami, ale podczas dzisiejszej rozmowy z nami Czesław Lang dość wyraźnie zasugerował, że w przyszłym roku kibice ze stolicy znów będą mieli okazję zobaczyć z bliska najlepszych kolarzy na świecie.

Spotkanie odbyło się chwilę po kongresie AIOCC w Krakowie. Medalista Igrzysk Olimpijskich z Moskwy przez kilkanaście minut cierpliwie odpowiadał na pytania, także te dotyczące trasy przyszłorocznego wyścigu.

Wczoraj z Przemkiem Niemcem byliśmy na etapie, który kończy się w Zabrzu. Zobaczymy jeszcze skąd wystartujemy, bo rozmawiałem z Kędzierzynem-Koźle i z Opolem. Chcemy też przejechać przez Górę Św. Anny. Gdy patrzy się na trasę, to wygląda na to, że na trasie zostanie większość etapów, które znalazły się na zeszłorocznej trasie.

Z rozmów, które prowadziliśmy wynika, że dojdzie do nich Warszawa. Prawdopodobnie właśnie tam rozpoczniemy wyścig, a zakończymy go w Krakowie. To będzie dla nas bardzo ważna edycja, ponieważ będzie odbywać się pod hasłem „setna rocznica urodzin Jana Pawła II”. Chcemy przypomnieć ludziom o tym, że był taki człowiek, który zrobił wiele dla całego świata

– mówił, a po chwili dodał że wyścig prawdopodobnie odwiedzi również Wadowice – miasto w którym urodził się Karol Wojtyła, a także Kocierz, gdzie w zeszłym roku kolarze nie mieli okazji się ścigać z powodu śmierci Bjorga Lambrechta.

To oznacza, że jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, to Tour de Pologne po czterech latach wróci do stolicy. W 2016 roku wygrał tam Davide Martinelli, a dwa pozostałe miejsca na podium zajęli Fernando Gaviria i Caleb Ewan. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli mieć okazję podziwiać równie mocnych zawodników.

Poprzedni artykułAdriano Malori wydaje książkę
Następny artykułLetizia Paternoster potrącona przez samochód
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments