30-letni niemiecki kolarz w nowym sezonie wraz z Philippem Gilbertem będzie stanowić o sile belgijskiego zespołu w wiosennych klasykach.
Po spędzeniu trzech lat w drużynie Trek-Segafredo zwycięzca Mediolan-San Remo i Paryż-Roubaix z 2015 roku zdecydował się na zmianę otoczenia. Największym sukcesem z okresu spędzonego w amerykańskiej ekipie jest jego zwycięstwo podczas zeszłorocznej „Wielkiej Pętli” na etapie, który się kończył w Roubaix. O nowym sezonie i roli, której wraz Philippem Gilbertem będzie pełnić w belgijskiej ekipie opowiedział w wywiadzie dla Radsport News.
„Mieliśmy już pierwsze spotkanie z drużyną i mniej więcej rozmawialiśmy w jakim kierunku będziemy zmierzać, szczególnie w kwestii klasyków. Gilbert i ja chcemy wynieść zespół na wyższy poziom oraz osiągnąć więcej sukcesów niż miało to miejsce w przeszłości.”
– powiedział Niemiec.
Ogłoszenie zakontraktowania Degenkolba i Gilberta w sierpniu dzieliły zaledwie cztery dni. Dzięki temu mieli oni możliwość porozmawiać o wspólnej jeździe w jednym zespole podczas hiszpańskiej Vuelty, w której brali udział.
„Było już jasne w trakcie Vuelty, że obaj dołączymy do Lotto Soudal. Mieliśmy kilka okazji, aby o tym porozmawiać. Dobrze się rozumiemy. Na wiosnę nasze plany będą nachodzić na siebie, więc podczas zimowych treningów musimy stworzyć pewne struktury funkcjonowania drużyny.”
– zakończył Degenkolb.
Bez wątpienia belgijska drużyna będzie mieć dwie mocne „karty” w wyścigach klasycznych w nadchodzącym roku. Jeśli wspomniani kolarze będą dobrze ze sobą współpracować mogą razem osiągnąć wiele. Możemy podejrzewać, że Philippe Gilbert całą wiosnę podporządkuje pod wyścig Mediolan-Sanremo. Jest to jedyny monument, którego jeszcze nie wygrał. Jeśliby mu się to udało dołączyłby do grona trzech kolarzy (Eddy’ego Merckxa, Rogera De Vlaemincka oraz Rika Van Looya), którzy mają na swoim koncie zwycięstwa we wszystkich pięciu monumentach.
Natomiast John Degenkolb będzie chciał dobrze się zaprezentować na brukach Belgii i północnej Francji i nawiązać do swoich wielkich sukcesów. Ich „tandem” może być rewelacją przyszłorocznej wiosny.