Pierwsze zgrzyty w ekipie Ineos, związane ze zbyt dużą liczbą liderów, zaczęły pojawiać się jeszcze przed startem sezonu 2020. Według informacji podawanych przez cyclingpro.net, Egan Bernal otrzymał zakaz startu w Giro d’Italia.
Kiedy w niedawno zakończonym sezonie 2019 ekipa Ineos nie miała już tak ogromnej przewagi nad rywalami w Wielkich Tourach, Dave Brailsford i jego świta postanowili szybko zareagować. Do zespołu dołączył więc zwycięzca Giro d’Italia Richard Carapaz, który zgodnie z planami zespołu, ma bronić tytułu także w przyszłym roku.
To z kolei nieco nachodzi się ze wstępnymi planami Egana Bernala, który przyznał już kilka tygodni temu, że bardzo chciałby wystąpić w La Corsa Rosa. Zwycięzca tegorocznej Wielkiej Pętli wówczas zgodziłby się także na pomoc Chrisowi Froome’owi podczas Tour de France 2020.
W całym zamieszaniu nie można jednak zapominać o Geraincie Thomasie, który także obrał sobie za cel start w Giro d’Italia. Wydaje się, że Walijczyk ma w tym momencie słabszą pozycję w zespole, która pozwoli mu zgodnie z planem pojawić się w Budapeszcie na Grande Partenza jako druga strzelba Ineos.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez cyclingpro.net, ekipa Dave’a Brailsfrda nie ma zamiaru jechać w Giro d’Italia z trzema liderami, w związku z czym do porządku przywrócony został najmocniejszy z czwórki liderów, czyli Egan Bernal. Młody Kolumbijczyk miał usłyszeć, że jego plany muszą się zmienić, a głównym celem w sezonie 2020 będzie Tour de France, bez możliwości odwołania się od tej decyzji. Ma to też związek z tym, iż Chris Froome może już nie powrócić do swojej dawnej dyspozycji, przez co Ineos mógłby przegrać Wielką Pętlę. Z Bernalem w składzie takie ryzyko będzie znacznie mniejsze.