La Vuelta / © Tim De Waele

26-letni Francuz otrzyma od kierownictwa drużyny szansę bycia liderem swojego zespołu w nadchodzącej Wielkiej Pętli. Ma to związek ze zmienionym przyszłorocznym kalendarzem Romaina Bardeta.

Jak już informowaliśmy największa gwiazda ekipy kierowanej przez Vincenta Lavenu celuje w przyszłym roku w Giro d’Italia i Igrzyska Olimpijskie w Tokio, co oznacza, że odpuści on start w Tour de France. To sprawia, że Latour, który w 2018 roku wywalczył białą koszulkę dla najlepszego młodzieżowca podczas „Wielkiej Pętli” stanie przed wielką szansą na odniesienie sukcesu i wzmocnienie swojej pozycji w zespole.

To świetnie, że zespół tak mocno we mnie wierzy. Jestem skory do zaprezentowania się najlepiej jak to możliwe. Myślę, że im bliżej będzie startu (w TDF) tym bardziej będę odczuwać stres, ale w tym momencie jest w porządku.

– powiedział Francuz.

Tegoroczny rok nie poszedł po myśli Latoura. W lutym brał udział w poważnej kraksie, w której złamał nadgarstek. Sprawiło to, że miał ponad trzymiesięczną przerwę, więc nie był w odpowiednio wysokiej formie, aby pojechać w Tour de France. Zamiast tego startował w Tour de Pologne, który ukończył na wysokim 6. miejscu, a następnie był liderem AG2R La Mondiale w hiszpańskiej Vuelcie. Jednakże także ten wyścig skończył się dla niego rozczarowaniem, bowiem w „generalce” zajął dopiero 35. miejsce. Mimo tego sam zainteresowany widzi w tych doświadczeniach pozytywy.

To była dobra rzecz, że byłem odpowiedzialny za wynik zespołu na Vuelcie, nawet jeśli nie osiągnąłem sukcesu. Poszło dobrze i nauczyłem się trochę szczególnie jak to jest konkurować przez trzy tygodnie. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga. Nie mam postawionego żadnego konkretnego celu na Tour. Po prostu mam dać z siebie wszystko. Jest tak wiele możliwości podczas Wielkiej Pętli, że trudno jest przewidzieć rezultaty. Mój zespół uspokaja mnie i mówi abym zrobił wszystko na co mnie stać.

– wyznał zwycięzca etapu hiszpańskiej Vuelty z 2016 roku.

Celem Latoura na przyszły rok będzie nie tylko Tour de France, lecz także klasyki takie jak Liege-Bastogne-Liege. Rozpocznie sezon w lutym podczas Etoile de Bessèges, następnie nadal będzie ścigać się w swoim kraju podczas Drome Classic i Paryż-Nicea. Później pojedzie Volta Ciclista a Catalunya przed kampanią klasyków na którą złożą się Tour du Finisterre, Paris-Camembert, „Walońska Strzała” oraz wspomniany monument w Liege. Po przerwie wybierze typową ścieżkę przygotowań do „Wielkiej Pętli” poprzez Critérium du Dauphiné i krajowe mistrzostwa. 26- latek chciałby dobrze prezentować się, zarówno w Grand Tourach, jak i klasykach.

Myślę, że mogę połączyć starty w „jednodniówkach” i Wielkich Tourach. Zawsze lubiłem ścigać się w obu typach wyścigów i zawsze jak robiłem progres było to widać w obydwu przypadkach. Nigdy nie było tak, że poprawiłem się w jednej profesji kosztem drugiej.

– zakończył Francuz.

Pierre Latour nie jest pierwszym zawodnikiem, który chciałby połączyć te dwie specjalności. Mimo trudnego roku był on w stanie w jesiennych klasykach rozgrywanych we Włoszech zająć 9. miejsce w IL Lombardia. Następny sezon z pewnością będzie dla niego wielkim wyzwaniem i może zdefiniować jego kolejne lata kariery i rolę jaką będzie odgrywać w światowym peletonie.

Poprzedni artykułFrohlinger mówi „pas”
Następny artykułGwarancje bankowe przyjdą z pomocą kolarzom Katusha-Alpecin?
Kolarstwem interesuje się od ponad 6 lat. Obecny student Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Amatorsko jeździ na rowerze szosowym. Od 2014 roku nie wyobraża sobie wakacji spędzonych gdzieś indziej niż przy trasie Tour de Pologne.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments