Foto: Tour de France

Giulio Ciccone był jedną z rewelacji ostatniego sezonu. Jednak w przyszłym roku o sukcesy będzie mu znacznie trudniej, ponieważ w większości wyścigów prawdopodobnie będzie musiał udzielać wsparcia swojemu bardziej znanemu rodakowi – Vincenzo Nibaliemu.

 

W tym sezonie 24-latek był jednym z najważniejszych kolarzy Treka-Segafredo. I dany mu czas wykorzystał w stu procentach. Szczególnie mocno błyszczał w czasie Wielkich Tourów. Najpierw podczas Giro d’Italia wygrał etap i rozgromił rywali w walce o zwycięstwo w klasyfikacji górskiej, a gdy dwa miesiące później pojechał na Tour de France, to do dwudziestu maglia azzurra dołączył jedną, ale jakże cenną maillot jaune.

 

Chyba dla każdego kolarza założenie żółtej koszulki jest czymś wyjątkowym. Ja również o tym marzyłem, więc gdy udało mi się to zrobić, byłem niesamowicie szczęśliwy. Nie spodziewałem się tego, bo w tym roku miałem po prostu zbierać doświadczenie w Wielkiej Pętli. To było coś wspaniałego.

 

-mówił w wywiadzie z cyclist.co.uk.

 

Choć jest młodym i wciąż rozwijającym się kolarzem, to w przyszłym sezonie bardzo ciężko będzie mu powtórzyć te sukcesy. Wszystko dlatego, że w nową gwiazdą Treka będzie Vincenzo Nibali, którego wyniki będą w przyszłym sezonie zdecydowanym priorytetem zespołu. Dlatego w przyszłym sezonie Ciccone prawdopodobnie będzie musiał wspomagać go w większości wyścigów i tym samym odłożyć na bok własne ambicje. Jednak młody Włoch w nowej roli dostrzega szansę na spełnienie swojego wielkiego marzenia.

 

Marzę o tym, by wygrać któryś z Wielkich Tourów. Nie wiem czy, ani kiedy to się stanie, ale naprawdę bardzo bym tego chciał. Oczywiście w przyszłym roku znów wezmę udział w jednym lub dwóch z nich, ale jeszcze nie wiem w których konkretnie. Wszystko zależy od Vincenzo Nibaliego, ponieważ nasze plany startowe będą do siebie bardzo podobne. Wiele wskazuje na to, że będę mu pomagał, ale też pewnie dostanę szansę, by powalczyć o jakieś zwycięstwo etapowe. Mam nadzieję, że w czasie naszych wspólnych występów wiele się nauczę i dobrze przygotuję się do tego, by w przyszłości spełnić swoje marzenie.

 

-zakończył młody Włoch.

Poprzedni artykułNowy kolumbijski zespół w dywizji kontynentalnej
Następny artykułGeorge Bennett „Czuję, że kończę ten sezon z pustymi rękoma”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments