Wout Van Aert (Jumbo-Visma), który w swojej karierze łączy starty na szosie i w przełajach, po raz pierwszy od czasu kraksy w Tour de France, wyjechał na off-roadową przejażdżkę.
Zgodnie z danymi zamieszczonymi w aplikacji Strava, 25-latek przejechał 69 km w czasie dwóch i pół godzin, ze średnią prędkością 27 km/h i maksymalną 43,6 km/h.
Mija trzy i pół miesiąca od czasu, gdy Van Aert miał feralną kraksę podczas wyścigu Tour de France. We wrześniu Belg zdołał przejechać tylko 45 km, w październiku było już lepiej, ponieważ pokonał 755 km, spędzając w sumie ponad trzydzieści godzin na siodełku.
Przypomnijmy, że Wout Van Aert miał kraksę podczas trzynastego etapu jazdy indywidualnej na czas wokół Pau. Belg pechowo przewrócił się na jednym z zakrętów, wpadając w barierkę, która rozcięła jego nogę, uszkadzając mięśnie i ścięgna. Początkowo mówiono o tym, że obrażenia mogą przeszkodzić mu do powrotu do najwyższej formy.
Nie wiadomo jeszcze kiedy Van Aert wróci do ścigania.