fot. Team INEOS

Już za dwa dni rozpocznie się Criterium Saitama. Pomimo znikomego prestiżu, na trasę niedzielnego wyścigu wyruszy wiele gwiazd.

Niestety w rywalizacji nie weźmie udziału Alejandro Valverde – ubiegłoroczny zwycięzca i były mistrz świata, którego dopadła ciężka grypa. Z tego powodu wyścig pokazowy w Saitamie odpuścili także pozostali kolarze Movistaru. Jednak frekwencja przy trasie powinna być wysoka, ponieważ mimo nieobecności Hiszpana kibice będą mogli zobaczyć w Japonii wiele znanych twarzy.

Przede wszystkim Chrisa Froome’a. Za gwiazdą Ineosu wielomiesięczna przerwa spowodowana kraksą, w której wziął udział podczas Criterium Dauphine. Kontuzja której wtedy doznał, uniemożliwiła mu walkę o piąte zwycięstwo w tym wyścigu Wielkiej Pętli.

Teraz jednak wraca. I wcale nie będzie to jego debiut w tym wyścigu – wręcz przeciwnie. Saitama Criterium odbędzie się dopiero po raz siódmy, a Froome opuścił go tylko raz – w 2013 roku, co oznacza, że w niedzielę będzie miał na swoim koncie aż sześć startów – więcej niż którykolwiek z kolarzy. Do Saitamy przyjechał przed swoimi kolegami z Ineosu, ponieważ wcześniej odwiedził miejscową szkołę.

Później dołączyło do niego kilku innych zawodników zespołu Dave’a Brailsforda – m.in zwycięzca Tour de France – Egan Bernal i nasz Michał Kwiatkowski. Poza nimi na starcie stanie wielu innych znanych kolarzy – m.in Jakob Fuglsang, Primoż Roglić i Romain Bardet.

Duży wpływ na wytęp tylu gwiazd w tym wyścigu ma zapewne fakt, że już na niecały rok Japonia ugości Igrzyska Olimpijskie. Większość z nich postanowiła wykorzystać występ w Kraju Kwitnącej Wiśni i udała się na rekonesans trasy. Wprawdzie z powodu deszczu nie byli w stanie wjechać na górę Fudżi, ale przynajmniej przejechali ostatnie 50 kilometrów, w tym Mikuni Pass – podjazd, który prawdopodobnie zadecyduje o tytule mistrza olimpijskiego.

W niedzielę koło południa kolarze znów ruszą na trasę. Już kilka godzin później poznamy siódmego zwycięzcę Saitama Criterium.

Poprzedni artykułJulien Vermote zawodnikiem Cofidisu
Następny artykułMark Cavendish oficjalnie w drużynie Bahrain-Merida
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments