Fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Mark Cavendish po czterech latach opuszcza Dimension Data. W przyszłym sezonie Brytyjczyk będzie zawodnikiem grupy Bahrain-Merida.

Pobytu w Dimension Data doświadczony sprinter raczej nie zaliczy do udanych. Co prawda zaliczył świetne Tour de France w pierwszym sezonie startów w barwach ekipy z Afryki, gdy sięgnął po cztery zwycięstwa, ale w kolejnych latach było już znacznie gorzej i w ciągu kolejnych kilkudziesięciu miesięcy dołożył do tego zaledwie cztery triumfy – wszystkie na etapach wyścigów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Duży wpływ na to miała mononukleoza, z którą przez długi czas zmagał się Brytyjczyk. W tym roku pozbył się wprawdzie choroby, ale najwyraźniej nie zdołał jeszcze dojść do siebie, ponieważ ten sezon był dla niego jeszcze gorszy niż poprzednie. Nie załapał się do składu na Tour de France, ani żaden z dwóch pozostałych Wielkich Tourów, a jego najlepszym wynikiem było 6. miejsce na trzecim etapie Tour de Pologne.

Mimo wszystko, wygląda na to, że jeszcze nie wszyscy zwątpili w możliwości „Manxmana”, który ma być teraz największą gwiazdą Bahrain-Merida po tym, jak jej szeregi opuścili Rohan Dennis, Vincenzo Nibali i Domenico Pozzovivo. Być może zmiana ekipy doda starzejącemu się Brytyjczykowi nowych sił i umożliwi mu odniesienie kolejnych zwycięstw. Pewnie on sam marzy jeszcze o tym, by sięgnąć jeszcze po pięć triumfów na etapach Wielkiej Pętli, które pozwoliłyby mu pobić rekord Eddy’ego Merckxa.

– Dołączenie do tej drużyny jest dla mnie spełnieniem mojej długoletniej ambicji. Jest to również bardzo ekscytujące i motywujące. Można by powiedzieć, że jest to spełnienie marzeń. W przeszłości współpracowałem blisko z McLarenem, widziałem skutki stosowanych przez nich technologii, i dlatego oferta od tej drużyny była tą, którą wziąłem z miejsca. Z Rodem [Ellingowrthem] znam się od dawna – jego postać jest kluczowa jeśli idzie o mój sportowy i osobisty rozwój. Nie mogę się doczekać aż dołączę do moich kolegów i zrobię wszystko, abyśmy wspólnie osiągali sukcesy

– powiedział Mark Cavendish, komentując swój transfer do drużyny z Bahrajnu.

Prawdopodobnie ekipa postara się mu w tym pomóc, zatrudniając zawodników do jego pociągu. Być może znajdzie się w nim miejsce dla Bernharda Eisela, który przez wiele lat był jego najważniejszym rozprowadzającym, a teraz ma problem ze znalezieniem nowego pracodawcy. Cóż w najbliższych dniach z pewnością dowiemy się czegoś więcej.

Poprzedni artykułGwiazdy na trasie Saitama Criterium
Następny artykułMadrazo zostaje w drużynie Burgos-BH
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments