fot. Mitchelton-Scott

Alvaro Hodeg doznał groźnej kontuzji podczas Tour de l’Eurométropole. Swoją opinię na temat całego zajścia wyraził jego były kolega z drużyny – Matteo Trentin.

To były ostatnie metry sobotniego wyścigu. Sytuacja wyjściowa Kolumbijczyka była wyśmienita. Był rozprowadzany przez trzech kolegów z zespołu, a w 32-osobowej czołówce próżno było szukać zawodnika, który dysponowałby równie dużą szybkością na finiszu co on. Zapowiadała się powtórka ze Sparkassen Münsterland Giro i kolejne łatwe zwycięstwo.

Niestety wtedy zawodnik Deceunincku-Quick Step najechał na barierkę, wywrócił się i długo nie podnosił się z ziemi. Przyjechała po niego karetka i po kilku godzinach belgijska grupa poinformowała, że jej zawodnik ma złamane lewe przedramię, prawy obojczyk oraz dwa żebra. O nieszczęściu kolegi postanowił wypowiedzieć się Matteo Trentin, który w 2017 roku przez kilka miesięcy jeździł z nim w ekipie Patricka Lefevere’a.

– Tu nie chodzi tylko ostatnie kilometry wyścigu. Przecież my jeździmy ponad 60 kilometrów na godzinę nie tylko na finiszu. Dlatego używanie tego typu barierek powinno być zakazane w każdym miejscu trasy! Przecież równie niebezpiecznie było podczas mistrzostw świata. Kilka razy byliśmy naprawdę blisko tragedii. A wystarczyłoby zaopatrzyć się w barierki z płaskimi podstawkami, które są przecież dostępne w praktycznie każdymi miejscu na świecie

– napisał wzburzony Włoch na Twitterze.

– Tylko że  to nikogo w UCI nie interesuje. Przecież ważniejsza jest regulaminowa długość skarpetek, dyskwalifikowanie zawodników za coś, co zdarza się na każdym wyścigu (prawdopodobnie chodzi o karę dla Nilsa Eekhoffa na MŚ u23), przestrzeganie zakazu zabierania z samochodu jedzenia na 20 kilometrów przed metą, brak łączności radiowej podczas mistrzostw świata, odpowiedni rozmiar numeru startowego czy punktualne przybycie na prezentację zespołów, która i tak zawsze jest opóźnona

– dodał po chwili.

Być może władze Międzynarodowej Unii Kolarskiej posłuchają apelu przyszłego zawodnika CCC, choć jest to bardzo mało prawdopodobne. Kolarze już od wielu lat wyrażają się bardzo krytycznie na temat barierek z wystającymi podstawkami,, a mimo to, o czym w sobotę przekonał się Hodeg, te w dalszym ciągu używane są na wielu ważnych wyścigach.

Poprzedni artykułSkład CCC Team na Milano – Torino i Il Lombardia
Następny artykułMaxime Monfort dyrektorem sportowym w drużynie Lotto-Soudal
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments