Fot. Naszosie.pl / Marek Bala

Mistrzostwa w Yorkshire jak na razie nie układają się po naszej myśli. Najlepsza lokata, jaką udało się osiągnąć naszym reprezentantom to 20. pozycja Macieja Bodnara. Jednak być może kolejne dni będą zdecydowanie lepsze – chyba naszą największą nadzieją na to, że faktycznie tak będzie jest Szymon Sajnok.

Polak niedawno pokazał się z bardzo dobrej strony na hiszpańskiej Vuelcie, a teraz ma nadzieję na kolejny sukces – medal mistrzostw świata, a nawet tęczową koszulkę. Nie przeszkadza mu ani lekko pagórkowata trasa, ani fakt, że niecałe dwa tygodnie temu ukończył swój pierwszy Wielki Tour.

Czuję się naprawdę dobrze. Nabrałem już trochę świeżości po Vuelcie, dlatego wierzę, że stać mnie na medal – nawet złoty. Na trasie jest kilka pagórków, ale powinienem sobie z nimi poradzić. Tego typu trudności pojawiały się też w Hiszpanii i nie miałem z nimi większych problemów. Zresztą nawet gdybym strzelił na Greenhow Hill – najtrudniejszym podjeździe jutrzejszych zawodów, to myślę, że jest on na tyle daleko od mety, że powinienem być w stanie dołączyć do grupy na kolejnych kilometrach

– powiedział nam dzień przed startem wyścigu.

Oczywiście nie on jeden przystąpi do wyścigu z myślą o wygranej. Na starcie stanie też kilku innych kolarzy mających za sobą udany sezon. Według Polaka najtrudniejszy do pokonania będzie reprezentujący Belgię Jasper Philipsen, mający w tym sezonie kilka prestiżowych zwycięstw.

Wydaje mi się, że choć trasa jest znacznie łatwiejsza niż w tamtym roku, to nie bez szans byłby Marc Hirschi – obrońca tytułu, który jednak nie stanie jutro na starcie. Dlatego myślę, że najgroźniejszy może być Jasper Philipsen. Jest bardzo szybkim zawodnikiem, co pokazał podczas Tour de France. Generalnie stawiałbym raczej na zawodników z World Touru – kilku z nich zaprezentowało się w tym sezonie z bardzo dobrej strony. Poza tym doświadczenie, które zbiera się w największych wyścigach świata może się okazać nieocenione na trasie w Yorkshire

– dodał zawodnik z Kartuz.

Miejmy jednak nadzieję, że mimo wszystko uda mu się pokonać wszystkich rywali i w piątkowe popołudnie będzie się mógł cieszyć z osiągnięcia swojego bardzo ambitnego celu.

Poprzedni artykułAnna Plichta: „Świat poszedł do przodu”
Następny artykułOstatnie polowanie młodych wilków – zapowiedź szóstego dnia MŚ w Yorkshire 2019
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments