Primus Classic 2019: Edward Theuns wygrywa emocjonującą edycję!

Dosłownie o szerokość szosowej opony udało się ubiec sprinterów Edwardowi Theunsowi (Trek-Segafredo), który wyskoczył z peletonu 3,5 km przed metą. Jego plecy obejrzał m.in. Peter Sagan (BORA-hansgrohe).  

Trasa belgijskiego wyścigu jednodniowego Primus Classic kategorii 1.HC prowadziła pomiędzy miejscowościami Brakel a Haacht. Dystans to 197 km. Na trasie znajdowało się piętnaście typowych dla Belgii krótkich, dynamicznych podjazdów.

Ucieczkę dnia stworzyło pięciu zawodników: Michael Schar (CCC Team), Elias Van Breussegem (Tarteletto-Isorex), Dylan Bouwmans (Katusha-Alpecin), Aaron Verwilst (Sport Vlaanderen-Baloise) oraz Andreas Vangstad (Joker Fuel of Norway).

70 km przed metą kontratakowało czterech kolarzy z tzw. drugiego szeregu, ale akcja ta zakończyła się niepowodzeniem.

50 km przed metą nastąpiła kolejna kontra, którą rozpoczął Mads Pedersen z drużyny Trek-Segafredo. Po chwili dołączyli do niego Nathan Van Hooydonck (CCC Team) oraz Cyril Lemoine z Cofidisu. W tym momencie drastycznie zmalała przewaga ucieczki dnia – 45 km wynosiła zaledwie około 30 sekund.

Na podjeździe Moskensstraat z peletonu zaatakował Mathieu van der Poel, za którym pojechało kilku wielkich wyścigu – w tym Greg Van Avermaet i Peter Sagan. Tymczasem na czoło wyścigu wysforowali się Schar i Van Hooydonck, który dołączył do kolegi z drużyny po połączeniu się obu grupek.

Atak Van der Poela nie zakończył się wyrobieniem sobie nieco większej przewagi nad peletonem, ale na czele wyścigu nastąpiła zmiana. Pozostali tam tylko „Pomarańczowi”, a reszta uciekinierów została doścignięta. 25 km przed metą Schar i Van Hooydonck mieli około pół minuty przewagi.

Na ostatnich kilometrach do pracy mocno zabrała się drużyna BORA-hansgrohe, ale w związku z tym, że przewaga Szwajcara i Belga zmniejszyła się tylko o kilka sekund, pomóc postanowiła drużyna Deceuninck-Quick Step. Schar i Van Hooydonck zostali ostatecznie doścignięci 7,5 km przed metą i wszystko wskazywało na to, że o losach wyścigu zdecyduje masowy sprint.

Pomimo że w samej końcówce wyścigu Primus Classic brakowało trudności, które można byłoby wykorzystać do akcji ofensywnej, to pojawiały się próby zaskoczenia sprinterów. Jako pierwszy zaatakował Julien Vermote (Dimension Data), ale mocniejszy był atak Jaspera Stuyvena, dla którego dodatkową motywację z pewnością stanowiło to, że nie został powołany na mistrzostwa świata.

3,5 km do mety do Stuyvena dojechał Edward Theuns, i tym samym kolarze Trek-Segafredo poszli w ślady w CCC Team i także zmontowali dwójkową akcję. Stuyven nie dał rady trzymać koła świeższego kolegi i Theuns odjechał do przodu samotnie. Za plecami Belga utworzyła się czteroosobowa grupka goniąca, peleton ogarnął lekki chaos.

Ostatecznie główna grupa zredukowana do kilkudziesięciu zawodników nie zdołała zorganizować efektywnej pogoni i wspaniałe zwycięstwo odniósł walczący do ostatniej chwili Edward Theuns. Drugi był Pascal Ackermann, a trzeci Jasper De Buyst.

Wyniki: