Po zakontraktowaniu doświadczonych Johna Degenkolba i Philippe’a Gilberta, Lotto Soudal postanowiło także zainwestować w przyszłość i ściągnąć do swojej drużyny Kobe Goossensa, dotychczas jeżdżącego w ich drużynie u23.
Podpisanie zawodowego kontraktu z Lotto jest dla mnie spełnieniem marzeń. To właśnie ten cel przyświecał mi, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z kolarstwem. Świetnie czułem się w naszym u23, więc przyjście tutaj było dla oczywistym wyborem. Ekipa nie zostawiła mnie, gdy w zeszłym roku odniosłem ciężką kontuzję, za co jestem jej bardzo wdzięczny. Poza tym, jeśli dostajesz ofertę z World Touru, nie możesz odmówić
– mówił szczęśliwy nowy nabytek Lotto oficjalnej stronie internetowej swojego zespołu.
W tym sezonie jego największymi sukcesami było zwycięstwo w Tour du Jura i trzecie miejsce w wyścigu dookoła Ardenów, natomiast w roku ubiegłym potrafił zająć 8. miejsce w Ronde de l’Isard. Być może nie są to spektakularne sukcesy, ale należy pamiętać, że Goossens dopiero na początku poprzedniego roku postawił na kolarstwo szosowe. Wcześniej skupiał się na jeździe rowerem przełajowym.
Porzucenie przełajów nie było łatwe, ale po rozmowie z byłym menedżerem mojego zespołu- Svenem Nysem, doszedłem do wniosku, że skupienie się na wyścigach szosowych będzie najlepszą możliwą decyzją. I teraz okazuje się, że faktycznie tak było. Do tego, by być dobrym kolarzem przełajowym, brakowało mi dynamiki. W juniorach nie była ona potrzebna, w u23 zaczynała się przydawać, natomiast utrzymanie się bez niej w elicie było rzeczą praktycznie niemożliwą
– wspominał 23-latek
Dlatego mimo doświadczenia w kolarstwie przełajowym, nowy zawodnik Lotto raczej nie pójdzie w ślady Wouta Van Aerta i Mathieu van der Poela. Sam przyznaje, że raczej nie jest typem punchera.
Pasują mi wyścigi w których jest dużo wspinania. Tak jak w wygranym przeze mnie Tour du Jura. Skłaniam się ku walce w klasyfikacji generalnej, ale też lubię jeździć ofensywnie, jak Thomas De Gendt. Mam słabość do Wielkich Tourów i wyścigów etapowych takich jak Paryż-Nicea, czy Criterium du Dauphine. Chciałbym kiedyś znaleźć się tam w czołówce „generalki”. Oczywiście tak jak większość kolarzy marzę też o zwycięstwie w Tour de France
– zakończył swoją wypowiedź ambitny Belg.