Zwycięstwo w Tour de Pologne jest dla Pavla Sivakova największym sukcesem w dotychczasowej karierze. Rosjanin na mecie w Bukowinie Tatrzańskiej nie krył zadowolenia z osiągniętego rezultatu.
Występ Pavla Sivakova w tegorocznym Tour de Pologne był więcej niż udany. Młody zawodnik ekipy Ineos najpierw kapitalnie rozegrał królewski etap do Kościeliska, by potem wraz z kolegami znakomicie kontrolować rywalizację na odcinku do Bukowiny Tatrzańskiej.
Zasadniczo nie spodziewaliśmy się, że wyścig będzie miał taki przebieg i że tak się zakończy. Dodatkowo chłopcy wykonali dziś kapitalną pracę. Skontrowaliśmy i kontrowaliśmy zarówno cały wyścig, jak i ekipę Jumbo – Visma. Przez cały dzień był też ze mną Tao, który wydawał się być nawet mocniejszy
– powiedział wyraźnie zadowolony kolarz ekipy Ineos.
Podobnie jak w ubiegłym roku, choć wstępnie się na to nie zanosiło, znakomity taktycznie wyścig pojechał zespół Dave’a Brailsforda. Między innymi właśnie dzięki temu Rosjanin mógł z takim spokojem jechać w peletonie.
Z powodzeniem mogliśmy układać różne scenariusze. Mieliśmy dwóch zawodników w czołówce, a na ostatnich kilometrach każdy w peletonie myślał o walce w klasyfikacji generalnej. Kiedy przyszło do zmierzenia się z ostatnim podjazdem i wiedziałem, że bonifikaty są już nieosiągalne, byłem pewny siebie i czułem, że wyścig jest mój
– dodał.
Z wiadomych względów w tegorocznym Tour de Pologne kolarze specjalnie dedykowali swoje zwycięstwa. Nie inaczej było też tym razem.
Dedykacja? Może być tylko jedna. Dla każdego z nas było to bardzo specyficzny tydzień ścigania. Co do Bjorga – jesteśmy z tej samej generacji i razem ścigaliśmy się od czasów juniorskich, więc sam odczułem to, co się stało. Zawsze będę znakomicie wspominał dni, w których razem się ścigaliśmy
– przyznał 23-latek.
Jak wiadomo, Tour de Pologne bywa jednym z testów formy niektórych zawodników przed Vuelta a Espana. Tegoroczny zwycięzca polskiego wyścigu odpuści jednak start w trzecim z Wielkich Tourów.
Nie, Vuelty na pewno nie pojadę. Mam zaledwie 23 lata i jeden Wielki Tour w roku to wystarczająco. Nie mam po co spieszyć się z wykorzystywaniem organizmu. Przede mną długa kariera i wszystkie niepotrzebne ruchy nie są wskazane
– zakończył Rosjanin.