Dla Gerainta Thomasa Tour de France 2019 było bardzo udane. Walijczyk musiał jednak uznać wyższość kolegi z zespołu, Egana Bernala, który za rok będzie chciał bronić tytułu.
Choć w tegorocznej Wielkiej Pętli wydawało się, że ekipa Ineos nie jest aż tak silna, w przyszłorocznej edycji wyścigu sytuacja może mocno się zmienić. Wiele wskazuje na to, że brytyjski team będzie miał nawet 4 liderów, co może mocno utrudnić relacje w zespole. Geraint Thomas jest jednak o to stosunkowo spokojny.
Jeśli na początku wyścigu w dobrej formie będę ja, Egan i Froomey, wówczas musimy się jasno określić kto będzie liderem zespołu. Bez pomocy nie wygra bowiem nikt. Do tej pory zawsze byliśmy ze sobą szczerzy i takie sytuacje szybko rozwiązywaliśmy. Mam nadzieję, że podobnie będzie za rok
– powiedział Thomas w rozmowie z ITV.
Jak wiadomo, skład ekipy Ineos na Tour de France wcale nie musi się zamknąć we wspomnianej przez Walijczyka trójce. Bliski podpisania kontraktu z Dave’m Brailsfordem jest bowiem Richard Carapaz, zwycięzca tegorocznego Giro d’Italia.