Prolog i cztery etapy o łącznej długości ponad 616 km będą mieli do przejechania kolarze podczas Tour Alsace. Na trasie czeka m.in. La Planche des Belles Filles, gdzie w tym roku kończył się jeden z etapów Tour de France.

We Francji ścigać się będą: Piotr Brożyna, Kamil Małecki, Piotr Pękala, Szymon Tracz, Michał Paluta i Attila Valter.

To pierwszy wyścig w drugiej części sezonu, w którym nasi kolarze wjadą w góry. Po występie w węgierskich klasykach i na wyścigu Dookoła Mazowsza możemy powiedzieć, że nasi zawodnicy specjalizujący się w jeździe na płaskich terenach są w dobrej formie. Czas więc, aby sprawdzić naszych górali

– mówi Robert Krajewski.

Prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team liczy na dobry występ zawodników.

Kolarze są po krótkich wakacjach, niektórzy – jak Kamil Małecki czy Attila Valter zdążyli już przepalić nogę. Z kolei Michał Paluta dołączył do nas po krótkim wyjeździe do Livingo. Myślę, że w tym składzie jest kilku kandydatów do wysokich lokat zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej

– wyjaśnia Robert Krajewski.

W dobrej formie jest Węgier Attila Valter, który w weekend wziął udział w dwóch jednodniowych klasykach w barwach reprezentacji. Jeden wygrał, a kolejny ukończył na drugim miejscu.

Jestem bardzo zadowolony, że mogę pojechać ten wyścig. Trasa bardzo mi odpowiada. Biorąc pod uwagę progres jaki zrobiłem od początku sezonu, chętnie sprawdzę się na podjazdach, które znajdowały się na trasie tegorocznej Wielkiej Pętli. To sprawia, że jestem jeszcze bardziej zmotywowany. Dla generalki istotne będą etapy: drugi i trzeci. Oba są bardzo wymagające, a na trzecim mamy 5000 metrów przewyższenia, więc będzie co jechać

– mówi Attila Valter, który dodaje, że po krótkiej przerwie z chęcią wrócił do ścigania.

Ten czas odpoczynku był mi bardzo potrzebny. Naładowałem baterie, odpocząłem fizycznie i mentalnie, więc jestem gotowy na kolejne wyścigi

– stwierdził Węgier.

Do ścigania wraca też Michał Paluta.

Ci, którzy chcą walczyć nie mogą oczywiście dużo stracić na czasówce. Patrząc jednak na trasę – nie obawiałbym się jej tak bardzo, bo to będą sekundowe różnice. Za dużo tam się, moim zdaniem nie wydarzy

– mówi Michał Paluta i podkreśla, że dwa górskie etapy będą ciężkie.

Ten piątkowy etap z podjazdem na La Planche des Belles Filles jest bardzo podobny do szóstego etapu Tour de France. Mamy do pokonania ten sam szutrowy podjazd. To będzie ważny dzień dla klasyfikacji generalnej. Z kolei etap sobotni – będzie wręcz morderczy. Tam jest 160 km i 5000 metrów przewyższenia. Trudnością jest porównywalny do górskich etapów wielkich tourów. Według mnie to tutaj ułoży się końcowa kolejność w generalce

– uważa Michał Paluta.

Po mistrzostwach Polski pojechałem jeszcze wyścig w Rumunii, później miałem krótką przerwę, a następnie pojechałem na zgrupowanie wysokościowe. Bardzo ciężko trenowałem i zobaczymy, jak mój organizm zachowa się na tym wyścigu po tak mocnych jednostkach treningowych. Sam jestem ciekaw swojej dyspozycji. Szczyt formy szykuję na kolejne wyścigi, mamy ich jeszcze trochę w kalendarzu

– wyjaśnia Michał Paluta.

Mamy mocny skład, którym możemy powalczyć zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej. Jako drużyna zrobimy wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony

– dodaje Michał Paluta.

PROLOG, SAUSHEIM, 31.07., 4,5 KM
Rywalizację w Alzacji kolarze rozpoczną od jazdy na czas w niewielkiej miejscowości Sausheim. Będzie to nietypowa czasówka, bo wystartuje w niej po trzech kolarzy z każdej ekipy. Trasa jest płaska.

ETAP I, SELESTAT – SELESTAT, 1.08., 153,4 KM
Pierwszy etap to będzie preludium przed wyzwaniami czekającymi na kolarzy w kolejnych dniach. Zawodnicy będą rywalizować na rundach wokół miejscowości Selestat. Przejadą w sumie siedem okrążeń, z których każde ma długość 22,3 kilometra. Płaskie ukształtowanie terenu preferuje sprinterów i finisz z zasadniczej grupy wydaje się być najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

ETAP II, VESOUL – La Planche des Belles Filles, 2.08., 143,1 KM
Na drugim etapie najwięcej do powiedzenia będą mieć specjaliści od jazdy po górach.Pierwsza częśćjest jeszcze w miarę płaska, ale w drugiej mamy kilka stromych wzniesień. Na koniec natomiast – wisienka na torcie – podjazd na szczyt La Planche des Belles Filles usytuowany 1040 m n. p. m, gdzie kończył się jeden z etapów tegorocznej edycji Tour de France. Nachylenie na odcinku 7 km sięga 8,7%. Na trasie usytuowanych jest aż pięć premii górskich.

ETAP IV, RIBEAUVILLE – LAC BLANC, 3.08., 161 KM
Tym razem na trasie mamy cztery górskie premie, a łączna suma przewyższeń to blisko 5000 metrów. Etap zakończy się 10-kilometrowym podjazdem na górę Col du Calvaire usytuowaną 1150 m n. p. m. Jest prawdopodobne, że to właśnie w sobotę rozstrzygną się losy zwycięstwa w całym wyścigu.

ETAP V, OTTMARSHEIM – DANNEMARIE, 4.08., 158,6 KM
Po dwóch dniach ostrego wspinania się na zakończenie organizatorzy przygotowali odrobinę mniej wymagającą trasę. Na kończącym wyścig etapie są dwie premie górskie, a łączna suma przewyższeń to 1772 m.

Poprzedni artykułThibaut Pinot: „podium mnie nie interesuje”
Następny artykułLefevere: „W TDF 2020 będziemy mieli inne cele niż klasyfikacja generalna”
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments