Nie, nie mówimy tu o rywalizacji na torze Monza czy Imola. Korzystając z krótkiej przerwy w Formule 1, Robert Kubica wziął udział w kolarskim maratonie dookoła Dolomitów.
Najlepszy polski kierowca wyścigowy w historii od dłuższego czasu jest zapalonym kolarzem – amatorem, o czym też już informowaliśmy. W pierwszy weekend lipca Kubica postanowił wziąć udział w jednym z ciekawszych wyścigów we Włoszech – Maratonie dookoła Dolomitów. Polak zdecydował się na start na dystansie średnim, liczącym 106 kilometrów. Ostatecznie ukończył go na 31. miejscu w kategorii w czasie 4 godz. 33 min. i 8 sek.
Aby pokazać jak trudny był to wyścig, wystarczy spojrzeć na listę podjazdów, które znalazły się na trasie. Kubica i inni wtórujący mu zawodnicy mieli do pokonania Passo Campolongo (dwukrotnie), legendarne Passo Pordoi, Passo Sella, Passo Gardena i Passo Valparola. Było więc co jechać.
Co ciekawe, ściganie transmitowała stacja Rai 2. Co specjalnie nie dziwi, postać Kubicy była jedną najchętniej pokazywanych w całym wyścigu. Polak, oprócz porządnego testu swoich umiejętności, był także nastawiony na dobrą zabawę z fanami, przy których potrafił stanąć w samym sercu trasy, by tylko chwilę porozmawiać, czy zrobić sobie zdjęcie.
Mordercza wspinaczka w Dolomitach z #robertkubica 😁
Nasz kierowca F1 z lepszą kondycją niż jego przyjaciel @tobiacavallini 😉#kubica @TeamORLEN @WilliamsRacing #F1 #MaratonadlesDolomites pic.twitter.com/w0iPofj568— Damian Kalinowski (@damikalinowski) July 7, 2019