Mikel Landa będzie jednym z liderów ekipy Movistar na zbliżający się Tour de France. Bask przyznaje, że jest gotowy na walkę o najwyższe cele.
Nie od dziś wiadomo, że postać Landy jest jedną z barwniejszych w peletonie. Po sezonie 2017 przyszło mu rozstać się z ekipą Sky tylko po to, by w końcu rozwinąć skrzydła. Niestety w teamie Movistar Hiszpan znów nie trafił najlepiej. Dobrym tego przykładem jest tegoroczne Giro d’Italia, gdzie to właśnie on miał być liderem, a najlepszy okazał się ostatecznie Richard Carapaz. Teraz niespełna 30-letni kolarz liczy, że Tour de France będzie już należeć do niego.
Bez Froome’a wyścig będzie bardziej otwarty, a to szansa dla mnie. Nie mogę się już doczekać wyścigu. Moja forma jest naprawdę dobra. Po Giro nie czułem zmęczenia, a tylko to mogłoby mnie wykluczyć z rywalizacji. Sporo też odpocząłem, co pozwala mi wejść w rytm na pełnej świeżości. Zasadniczo w La Corsa Rosa mogłem zrobić więcej, ale musiałem pamiętać o Tour de France. To ten wyścig jest moim celem numer jeden i zdarzało mi się nieco przystopować. Teraz zostaje już tylko odpowiednio współpracować z Nairo i Wielka Pętla będzie nasza
– powiedział Landa w rozmowie z portalem Deia.eus.
Tour de France rozpocznie się już w najbliższą sobotę od płaskiego etapu dookoła Brukseli. Pierwszy poważny test na ekipę Movistar czekał będzie na etapie nr 2, kiedy to kolarze zmierzą się na trasie drużynowej czasówki.