fot. Tour de Suisse

Egan Bernal (Team INEOS) dodał do swojego palmarès kolejne imponujące zwycięstwo. Tym razem na podjeździe pod przełęcz Passo San Gottardo zostawił wszystkich rywali w klasyfikacji generalnej, samotnie przekroczył linię mety i powiększył przewagę. 

Zanim 22-letni Kolumbijczyk zadał swoim oponentom ostateczny cios (dwa kilometry przed metą) jego koledzy z drużyny wykonywali znakomitą pracę, nadając zabójcze, znane chociażby z wielkich tourów, tempo. Bernalowi pozostało tylko wykończenie tego zespołowego wysiłku.

– Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego zwycięstwa. W ubiegłym roku wygrałem jazdę na czas w Romandii i teraz ponownie zwyciężyłem na szwajcarskiej ziemi. Trudno było to przewidzieć, ponieważ nigdy nie wiesz, jak silni są twoi przeciwnicy, ale ja czułem się bardzo dobrze. Powiedziałem to moim kolegom z drużyny i jak zwykle wykonali fantastyczną pracę. Wygrałem ten etap dla nich i to jest bardzo miłe uczucie.

[Moi koledzy z drużyny] jechali na pełen gaz i bardzo trudno było utrzymać się na ich kole. Próbowałem jednak zachować spokój i ostatecznie okazało się, że to była najlepsza decyzja

– skomentował swoją jazdę podczas piątkowego etapu Egan Bernal, który minął kreskę 23 sekundy przed swoim najgroźniejszym rywalem w ogólnym zestawieniu – Rohanem Dennisem, któremu do samego końca pomagał Domenico Pozzovivo.

W sobotę, podczas ósmego i zarazem przedostatniego etapu, na kolarzy czeka płaska, licząca 19,2 km jazda indywidualna na czas. Bernal ma nadzieję, że uda mu się obronić przed znakomicie jeżdżącym na czas mistrzem świata w tej specjalności Rohanem Dennisem.

– Dennis jest mistrzem świata w jeździe indywidualnej na czas. Na pewno stracę do niego jutro czas, ale mam nadzieję, że niezbyt dużo. W niedzielę zaś mamy kolejny górski etap. Zrobimy, co w naszej mocy

– zakończył Egan Bernal.

Nie da się ukryć, że forma kolarza z Kolumbii oraz jego kolegów z INEOS wygląda obiecująco przed nadchodzącym wyścigiem Tour de France. W przypadku braku Chrisa Froome’a i w razie nie znajdującego się w dostatecznie dobrej dyspozycji obrońcy tytułu Gerainta Thomasa, Egan Bernal może być wielką nadzieją na siódme zwycięstwo zespołu Dave’a Brailsforda w tym wielkim tourze.

Poprzedni artykułLa Route d’Occitanie 2019: Arnaud Demare wygrał drugi etap
Następny artykułMichael Matthews: „Cały trening ustaliłem pod pomoc Tomowi”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments