Pomimo że dzięki zwycięstwu na siódmym etapie Pello Bilbao (Astana) awansował o dwanaście miejsc w klasyfikacji generalnej, kazachski skład będzie w stu procentach wspierał Miguela Angela Lopeza jako lidera na klasyfikację generalną.
Teoretycznie Pello Bilbao mógłby zostać nowym, albo przynajmniej współliderem Astany w wyścigu Giro d’Italia. Hiszpan zajmuje bowiem obecnie jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej, tuż przed Primozem Roglicem (Jumbo-Visma). Ponadto w 2018 roku zajął we włoskim wielkim tourze szóste miejsce, zatem posiadł doświadczenie uważnego ścigania przez trzy tygodnie.
Nie myślę o klasyfikacji generalnej. Dla drużyny było ważne, aby ktoś znalazł się w ucieczce i odgrywał w niej nieco bardziej defensywną rolę. Tutaj ścigamy się w stu procentach dla Miguela [Angela Lopeza]. To etapowe zwycięstwo przyszło niespodziewanie, ale teraz czas pracować dla niego i spróbować wygrać z nim Giro
– powiedział Pello Bilbao.
Odnosząc sukces w L’Aquilli Bilbao potwierdził swoje dość wszechstronne zdolności i umiejętność odnalezienia się w prestiżowych wyścigach. Poprzednio wygrywał etapy m.in. w Critérium du Dauphiné i w Tour of the Alps, a to zwycięstwo jest jego pierwszym w wielkim tourze.
Bardzo istotne i przydatne było to, że w ucieczce jechał ze mną Andrey [Zeits]. Wykonał on ogrom pracy i mogę mu tylko za to podziękować. Na ostatnich kilometrach drużyna powiedziała mi, żebym spróbował powalczyć o zwycięstwo i zwycięstwo w L’Aquili jest dla mnie czymś wyjątkowym. Po tak długim dniu wszyscy znajdowaliśmy się mniej więcej na tym samym poziomie. Mnie udało się zaskoczyć innych. Dyrektorzy sportowi dopingowali mnie z samochodu i mówili, abym się nie oglądał i dawał z siebie wszystko
– dodał Pello Bilbao.
Kolarz pochodzący z Guernici dojeżdżając do linii mety miał w głowie kilka pomysłów na to, komu zadedykować to zwycięstwo. Myślał o zmarłym tragicznie koledze z drużyny Michele Scarponim, wujku, który miał niedawno operację, oraz o swoim synu.
Dla drużyny Astana jest to dwudzieste szóste zwycięstwo w sezonie, zaś dla Pello Bilbao osiągnięcie, które będzie znaczyło w jego karierze – zarówno teraz, jak i po jej zakończeniu.