Liège-Bastogne-Liège 2019: Czarowanie w Amstel już nieważne – Jakob Fuglsang triumfuje!

Jakob Fuglsang (Astana) zwyciężył w sto piątej edycji czwartego z pięciu kolarskich wyścigów monumentalnych Liège-Bastogne-Liège. Wicemistrz olimpijski przypuścił atak po zwycięstwo trzynaście kilometrów przed metą i w brawurowym stylu utrzymał przewagę do mety w Liège. 

W tegorocznej, sto piątej edycji wyścigu Liège-Bastogne-Liège kolarze mieli do przejechania dystans 256 kilometrów, na którym zaplanowano jedenaście podjazdów. Dziewięć z nich znajdowało się w drugiej części rywalizacji. Po zmianach w trasie finisz znajdował się nie w Ans – jak miało to miejsce w poprzednich latach – a w Liège – dokładnie tak, jak wskazuje nazwa monumentu.

Listę startową podpisało trzech Polaków: jeden z głównych faworytów do zwycięstwa Michał Kwiatkowski i Michał Gołaś (Team Sky) oraz Tomasz Marczyński (Lotto-Soudal). Na starcie zabrakło z kolei ubiegłorocznego zwycięzcy Boba Jungelsa, wobec czego „jedynkę” w drużynie Deceuninck-Quick Step otrzymał Julian Alaphilippe. Pełną zapowiedź wyścigu można przeczytać tutaj.

Ucieczkę dnia stworzyło ośmiu kolarzy: Lilian Calmejane (Total Direct Énergie), Kenny Molly, Mathijs Paaschens (Wallonie Bruxelles), Julien Bernard (Trek-Segafredo), Tobias Ludvigsson (Groupama-FDJ), Andrea Pasqualon (Wanty-Gobert), Jérémy Maison (Arkéa-Samsic) oraz Kevin Deltombe (Sport Vlaanderen Baloise).

Znaczący wpływ na rywalizację miały panujące na trasie niesprzyjające warunki atmosferyczne. Temperatura powietrza oscylowała jedynie wokół kilku stopniu Celsjusza powyżej zera, a w dodatku padał deszcz. Wiatr wiał z prędkością 11 km/h.

Pomimo że w pierwszej fazie wyścigu przewaga uciekinierów wynosiła nawet ponad dziesięć minut, to 100 kilometrów przed metą zmalała do nieco ponad dwóch minut. Wówczas na czele pracowały dwie drużyny – Sky i Quick Step.

Uciekinierzy zaczęli dzielić się dość wcześnie, a tym, który najdłużej utrzymał się na czele wyścigu był Julien Bernard. Mocna praca drużyny Deceuninck-Quick Step najpierw sprawiła, że peleton się podzielił, a później około 70 kilometrów przed metą oderwała się liczna grupa z mocnymi nazwiskami. Zmniejszyć ją próbował atakujący Greg Van Avermaet (CCC Team), ale bezskutecznie. Wreszcie połączyła się ona z mocno zredukowanym peletonem.

Po tym, jak nastąpiło połączenie tych grup odjechali Tanel Kangert (EF Education) i Omar Fraile (Astana). Po kilku kilometrach doskoczyło kilku innych zawodników i w ten sposób stworzyła się dziesięcioosobowa czołówka w składzie: Benoît Cosnefroy (AG2R), Damiano Caruso (Bahrain-Merida), Michael Albasini (Mitchelton-Scott), David de La Cruz (Team Sky), Bjorg Lambrecht (Lotto Soudal), Winner Anacona, Carlos Verona (Movistar) oraz Alessandro De Marchi (CCC Team). W ten sposób swoich przedstawicieli w odjeździe mieli m.in. Van Avermaet i Michał Kwiatkowski.

Na słynnej „Reducie” przewaga uciekinierów wynosiła około pół minuty i podjazd ten spowodował, że odpadło sześciu kolarzy. Czterema, którzy zostali byli: Benoît Cosnefroy, Damiano Caruso, David De La Cruz, Bjorg Lambrecht oraz Alessandro De Marchi. To również tam zaatakował Kangert.

Na przedostatnim podjeździe Cote des Forges z peletonu zaatakował kolarz drużyny BORA-hansgrohe Patrick Konrad. Austriak dołączył do jadącego z przodu Tanela Kangerta, a następnie dojechali jeszcze Tim Wellens (Lotto-Soudal) i Daryl Impey (Mitchelton-Scott).

Na początku „Góry Sokołów” harcownicy mieli tylko kilkanaście sekund przewagi nad peletonem, zatem od razu przyspieszył Wellens. Tymczasem w peletonie przyspieszył najpierw Michael Woods, a następnie poprawił wiecznie przegrywający tej wiosny z Alaphilippem Jakob Fuglsang. Razem z Kanadyjczykiem i Duńczykiem zdołał odjechać Davide Formolo.

Ta mocna trójka skasowała akcję Tima Wellensa. Bardzo dobrze prezentował się Fuglsang. Najpierw pozrywał wszystkich swoich rywali i wreszcie 13 kilometrów przed metą samotnie pognał do przodu. Duńczyk jechał brawurowo – nie dość, że na ostatnim kilometrze miał pół minuty przewagi nad goniącym go Formolo, to jeszcze zdołał uchronić się przed kraksą na zjeździe.

Bardzo dobry wynik zanotowała drużyna BORA-hansgrohe, która uplasowała na podium dwóch swoich kolarzy – drugiego Formola i trzeciego Maxa Schachmanna, który wygrał sprint z grupki jadącej za Formolo.

Michał Kwiatkowski finiszował na dwunastej pozycji, Michał Gołaś na siedemdziesiątej czwartej, zaś Tomasz Marczyński na dziewięćdziesiątej.

Podczas rywalizacji wycofali się m.in. cierpiący z powodu fatalnych warunków atmosferycznych Fabio Felline (Trek-Segafredo), przeziębiony Dan Martin (UAE Team Emirates) oraz czterokrotny zwycięzca tego wyścigu Alejandro Valverde (Movistar).

Pełne wyniki: