Niestety, podobnie jak w poprzednich latach, poza Tour Down Under, Richie Porte nie był w stanie dobrze wejść w sezon w Europie. W związku z tym, Australijczyk jest już w pełni skupiony na Tour de France, gdzie ma zamiar powalczyć o jak najwyższe miejsce.
Podobnie jak w poprzednich latach, już w styczniu Porte okazał się najlepszy na legendarnym Willunga Hill. Później jednak Australijczyk nie mógł wejść na najwyższe obroty ze względu na infekcję, która zupełnie wybiła go z rytmu podczas kolejnych etapówek. Teraz lider ekipy Trek – Segafredo rozpoczął już przygotowania do Wielkiej Pętli, gdzie z pewnością będzie jednym z faworytów do zgarnięcia pełnej puli.
Ekipa zmieniła mi program, lecz w Katalonii nie wszystko poszło zgodnie z planem. Na początku wyścigu czułem się bardzo dobrze, lecz na trzecim etapie nie miałem już siły jechać. Nie wiem czemu ciągle jestem chory. Potrzebuję więc wyzdrowieć i kontynuować swoją pracę. Kiedy już zdecydowaliśmy odpuścić Giro wiedziałem, że będzie to nasz atut. Teraz ze spokojem przygotuje się do walki poprzez m.in. udział w Tour of California i Criterium du Dauphine. Inni będą z pewnością bardziej zmęczeni ode mnie. Postaram się to wykorzystać
– powiedział Porte.
Na ten moment nie wiadomo, czy przed wyścigiem w Stanach Zjednoczonych Porte spróbuje swoich sił w innej imprezie. Wszystko zależy od tego, czy będzie już zdrowy.