Niemieckie władze potwierdziły podczas zorganizowanej w środę w Monachium konferencji prasowej, że toczy się śledztwo wobec dwudziestu jeden sportowców reprezentujących pięć różnych dyscyplin i osiem krajów. Zostanie napisanych więcej rozdziałów w tej sprawie – mówi prokurator Kai Gräber.
Przypomnijmy, że afera dopingowa „Operation Aderlass” ujrzała światło dzienne w ubiegłym miesiącu, podczas mistrzostw świata w narciarstwie w austriackim Seefeld. Aresztowano wówczas pięciu narciarzy związanych z działaniami dr. Marka Schmidta, byłego lekarza kolarskich drużyn Gerolsteiner i Milram.
Po tym wszystkim dwóch austriackich kolarzy – Stefan Denifl i Georg Preidler – przyznało się, że było zamieszanych w doping krwi. Pierwszy z nich zakończył karierę po poprzednim sezonie, ponieważ nie mógł znaleźć drużyny po zamknięciu drużyny Aqua Blue Sport, zaś drugi ścigał się barwach drużyny World Tour – Groupama-FDJ. Wobec zaistniałych okoliczności sam poprosił o natychmiastowe rozwiązanie kontraktu.
Aresztowany został również dr Mark Schmidt, u którego w garażu w niemieckim Erfurcie znaleziono czterdzieści worków z krwią. Gräber jest przekonany, że należą one do zawodowych sportowców.
Dwudziestu jeden zatrzymanych sportowców uprawiało pięć różnych dyscyplin, spośród których trzy są sportami zimowymi. Ramy czasowe obejmują początek 2011 roku do 2019 roku. Mamy do czynienia z ekscytującą opowieścią z wieloma zwrotami akcji, a ostatnie rozdziały wciąż nie zostały napisane
– powiedział Kai Gräber.
Prokurator nie wymienił nazwisk sportowców z uwagi na toczące się śledztwo. Dodał tylko, że transfuzji krwi dokonywano w pięciu różnych lokalizacjach – w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Korei Południowej i na Hawajach.