fot. Tirreno - Adriatico

Finisz trzeciego etapu Tirreno – Adriatico był prawdziwym popisem Elii Vivianiego. Włoch tym samym pokazał, że jest już sprinterem nr 1 na świecie.

Końcówka trzeciego etapu „Wyścigu Dwóch Mórz” stała zdecydowanie pod znakiem sprintera Deceuninck – Quick Step, który sięgnął po czwarty triumf w sezonie. Włoch, jak mogłoby się wydawać, bez większych problemów pokonał największych rywali, lecz jeszcze przed finiszem jego sytuacja nie była aż tak kolorowa.

Dzisiejszy sprint był prawdziwie chaotyczny. Wszystko przez liderów w klasyfikacji generalnej, którzy chcieli być wysoko, by nie stracić cennych sekund. Niedługo przed finiszem straciłem też dwóch rozprowadzających. Na szczęście był ze mną Zdenek Stybar, który ułożył mnie na najlepszej możliwej pozycji, czyli za plecami Petera Sagana. Potem mogłem już tylko zrobić to, co potrafię najlepiej, czyli zafiniszować

– powiedział Viviani.

 

Poprzedni artykułSam Bennett: „Chciałem dziś dać z siebie wszystko”
Następny artykułMichael Woods na dłużej w EF Education First
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments