Jose Joaquin Rojas jeszcze kilka lat temu był zawodnikiem, który liczył się głównie w sprinterskich końcówkach oraz łatwiejszych wyścigach klasycznych. 33-latek przeszedł jednak przemianę w kolarza zdolnego do dobrej jazdy w górach. Jak sam przyznał, musiał zmienić specjalizację, by pozostać w drużynie Movistar.
W ekipie Eusebio Unzue sprinter nie jest ani potrzebny, ani specjalnie ceniony. Taki zawodnik potrzebuje wsparcia, które w Movistarze jest zwyczajnie niemożliwe. Tu liczą się tylko liderzy na Wielkie Toury
– mówił Rojas, argumentując swoją decyzję. Dodał jednak, że porzucenie osobistych ambicji na rzecz pomocy innym zawodnikom nie było dla niego łatwe.
Przywykłem do sprintów, zwycięstw i jazdy wyłącznie „pod siebie”. Przez całe życie byłem zwycięzcą. Teraz jednak cieszę się, kiedy wygrywają inni, a ja mam w tym swój udział
– podkreślał.
W sezonie 2019 Rojasa zobaczymy w akcji między innymi podczas Ronde Van Vlaanderen i Giro d’Italia, gdzie pracować będzie na rzecz Alejandro Valverde.