fot. Movistar Team

Do tej pory ekipa Movistar Team i Hiszpanie w jednodniowych wyścigach w Belgii odgrywali raczej drugorzędne role. Sytuację zmienił jednak rozwój Oiera Lazkano, który wyrasta na jednego z czołowych klasykowców.

Juan Antonio Flecha, Imanol Erviti – to hiszpańscy kolarze, którzy bardzo dobrze radzili sobie w brukowanych klasykach. W historii takich zawodników nie było wielu. Iberyjczycy raczej kojarzą nam się ze znakomitą jazdą w wymagającym, górzystym terenie. To samo tyczy się zresztą ekipy Movistar Team, której domeną były i wciąż są wyścigi etapowe.

Nad zmianą postrzegania hiszpańskiej ekipy pracuje między innymi Oier Lazkano, imponujący świetną dyspozycją w pierwszych miesiącach bieżącego sezonu. Mistrz kraju wywalczył w tym roku zwycięstwo w szutrowym Clasica Jaen, a dwa tygodnie później brał udział w decydującej rozgrywce o triumf w Kuurne-Bruksela-Kuurne.

W sprincie o wygraną uległ jedynie Woutowi van Aertowi i Timowi Wellensowi – wytrawnym klasykowcom. Lazkano zaprezentował swoje umiejętności w jeździe po bruku w ubiegłym roku, gdy zajął drugie miejsce w Dwars door Vlaanderen, po spędzeniu całego dnia w ucieczce. W ostatnim czasie pokazał jednak, że jego dobre występy nie są pojedynczymi wystrzałami – aktywnie zaprezentował się również w E3 Saxo Classic, gdzie wielokrotnie był widoczny w czołówce i pokusił się o kilka przyspieszeń.

– Starałem się inicjować ataki. W tych wyścigach nigdy nie wiesz, czy taka akcja się nie powiedzie, dlatego są tak piękne. W końcówce brakło mi sił, bo przez tydzień nie siedziałem na rowerze. Nie możesz być tu przygotowany tylko na 98%

– mówił wtedy Oier Lazkano w wywiadzie dla Cyclingnews. Ostatecznie zajął 14. miejsce.

– Jest kolarzem stworzonym pod klasyki. Fajnie było zobaczyć, jak Mathieu van der Poel i Wout van Aert od razu za nim ruszyli, gdy zaatakował na Stationsbergu. Nie pozwalają mu łatwo odjechać, a to o czymś świadczy. W ubiegłym roku nie znali go tak dobrze. Dzięki temu był w stanie zająć drugie miejsce w Dwars door Vlaanderen z ucieczki. Z jego dużym silnikiem, to był idealny scenariusz. Teraz nie pozwalają mu tak łatwo odjechać

– przyznał Jürgen Roelandts w rozmowie z WielerFlits.nl, były belgijski kolarz, a obecnie dyrektor sportowy w Movistar Team.

Hiszpański zawodnik rzeczywiście jest w tym roku zdecydowanie bardziej kontrolowany przez faworytów, ale, wykorzystując swoje umiejętności, i tak jest w stanie włączać się w walkę o czołowe pozycje. Oier Lazkano cały czas wspina się po szczeblach klasycznej hierarchii i obecnie zaszedł już bardzo wysoko – Roelands twierdzi, że Hiszpana stać na wygraną w belgijskiej jednodniówce.

– W odpowiednich warunkach będzie w stanie odnieść zwycięstwo. Bez względu na to, czy jest to 180 czy 250 kilometrów, jest jednym z najsilniejszych zawodników

– zakończył.

Poprzedni artykułLotto Dstny straci sponsora tytularnego?
Następny artykułDwars door Vlaanderen 2024: Matteo Jorgenson wygrywa, pogrom faworytów
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments