Sezon 2019 będzie kolejnym z ważnych dla Guillaume’a Boivin. Kanadyjczyk ma zamiar tym razem powalczyć w wyścigach World Tour.
Ostatni rok był dla Boivina bardzo specyficzny. Po solidnym początku sezonu, Kanadyjczyk musiał pogodzić się z dłuższą przerwą spowodowaną kontuzją. Kiedy jednak wrócił na szosę, udało mu się odnieść zwycięstwo w jednym z belgijskich klasyków. Teraz 29-letni kolarz liczy, że w przyszłym roku uda mu się wykręcić jeszcze lepsze rezultaty, nawet na poziomie World Tour.
Na święta wyjechałem w doskonałym humorze. W najbliższym sezonie zdecydowałem się mniej startować, aby być świeższym i zawsze konkurencyjnym. W Styczniu pojadę na obóz do Arizony, a potem zadecyduję, czy pojechać na Majorce, czy dopiero w Prowansji. Teraz jednak wolałbym wybrać Francję, bo tam można porządnie rozkręcić nogę na wiatrach
– powiedział Boivin.
Co ciekawe, wciąż stosunkowo młody zawodnik ma także dwa marzenia – start w Tour de France oraz Paryż – Roubaix.
Start w Tour de France to marzenie każdego i z pewnością chciałbym tego spróbować. Najważniejszy jest jednak dla mnie powrót na trasę „Piekła Północy”, tym bardziej, że jestem już innym zawodnikiem i na pewno poradziłbym sobie znacznie lepiej
– dodał Boivin w rozmowie z Velo101.
W przyszłym sezonie Kanadyjczyk ponownie będzie zawodnikiem Israel Cycling Academy, co pozwala mu wierzyć w otrzymanie dzikiej karty na start w najważniejszych dla siebie wyścigach.