fot. La Vuelta

Przybywające lata, a co za tym idzie mniejsza eksplozywność w wyścigach klasycznych, skłoniła Tony’ego Gallopina (AG2R La Mondiale) do podjęcia decyzji o skoncentrowaniu się na „etapówkach”. Klasyki są wyjątkowe i bardzo je lubię, ale nie da się robić wszystkiego – mówi 30-letni Francuz. 

Tony Gallopin jak zwykle rozpocznie sezon pod koniec stycznia w jednodniowym francuskim wyścigu GP La Marseillaise, a następnie, na początku lutego, wystartuje w Etoile des Besseges. Pierwszym dużym celem będzie dla niego Paryż-Nicea, w którym rzadko wypadał poza pierwszą dziesiątkę klasyfikacji generalnej. Potem weźmie jeszcze udział w Volta a Catalunya. Przed Giro d’Italia w jego kalendarzu startów znajdzie się tylko jeden klasyk – Ronde van Vlaanderen.

W wyścigach etapowych czuję się silniejszy, one lepiej korespondują z moją charakterystyką. Czuję, że w nadchodzących latach będę mógł się ścigać z większą łatwością w wyścigach etapowych. Klasyki są wyjątkowe i naprawdę bardzo je lubię, ale nie da się robić wszystkiego. Biorąc pod uwagę moje predyspozycje myślę, że łatwiej będzie mi zająć miejsce w pierwszej dziesiątce lub piątce w „etapówkach” niż w klasykach

– powiedział Tony Gallopin portalowi Cyclingnews.

W Giro Gallopin podzieli rolę lidera drużyny z Alexisem Vuillermozem. Jego zdaniem realistyczne w jego przypadku jest miejsce w okolicach dziesiątego, jeśli idzie o klasyfikację generalną, a w najlepszym przypadku – piąte. Nie liczy raczej na podium, ponieważ uważa, że poziom rywalizacji jest obecnie bardzo wysoki, a w najwyższych górach, które rozstrzygają tego typu wyścigi, nie czuje się w stu procentach komfortowo.

Jeśli wystartuję w Giro d’Italia, być może będę walczył w klasyfikacji generalnej, ale postaram się zwyciężyć również na jakichś etapach. Wygrałem etap w Tourze i we Vuelcie, więc wspaniale byłoby to zrobić także w Giro. Nie pojadę do Włoch mówiąc: chcę zająć miejsce w pierwszej dziesiątce „generalki”. Jeśli spadnę w ogólnym zestawieniu, to spadnę i przestawię się na zabieranie się w ucieczki i walkę o etapy

– wyjaśnił Gallopin.

Miniony sezon był dla kolarza AG2R słodko-gorzki, ponieważ prześladowały go choroby i kraksy, ale także udało mu się zanotować chociażby bardzo dobry występ w hiszpańskiej Vuelcie.

Podczas Paryż-Nicea miałem zapalenie płuc, w Gandawa-Wevelgem i w Tour de l’Ain przewróciłem się, podczas mistrzostw Francji złamałem żebro i musiałem wycofać się z Tour de France. Następnie, w Clasica San Sebastian [który to wyścig Gallopin wygrał w 2013 roku] uczestniczyłem w tej dużej kraksie, w której tak bardzo ucierpiał Egan Bernal

– przypomniał Gallopin.

Szczęście wróciło do niego w Hiszpanii, gdzie wygrał siódmy etap w Pozo Alcón, po samotnym ataku z ucieczki dnia. Na metę wjechał z pięciosekundową przewagę nad finiszującymi Peterem Saganem (BORA-hansgrohe) i Alejandro Valverde (Movistar). Ponadto wszystko to zostało wykończone jedenastym miejscem w klasyfikacji generalnej.

Miałem fantastyczną końcówkę sezonu, z pięknym zwycięstwem we Vuelcie. To był skomplikowany rok ze szczęśliwym zakończeniem

– podsumował Tony Gallopin.

Poprzedni artykułVirtu Cycling Women z kolejnymi wzmocnieniami
Następny artykułSimon Yates: „Trasa Vuelty 2019 wygląda na bardzo trudną”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments