Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Andrea Tafi wystartuje w przyszłorocznej edycji Paryż – Roubaix. Skomentować to postanowił nawet Alessandro Ballan, były mistrz świata na szosie.
Tafi, w wieku 52 lat i 20 lat po swoim zwycięstwie w Piekle Północy, ma zamiar ponownie ukończyć wyścig. Jak się okazuje, nie tylko on ma taką motywację. Jego działanie wywołało podobne myśli o Alessandro Ballana, zwycięzcy De Ronde i wyścigu o mistrzostwo świata.
Bardzo tęsknię za agonią na trasie najtrudniejszych wyścigów. Jeśli przyjdzie mi wystartować w Gran Fondo, od początku pójdę na maksa, by potem zmagać się z własnym organizmem. Tafi? Rozmawiałem z nim. Mam podobny pomysł, bo bardzo tęsknię za Flandrią. Doskonale wiem, jak kolarstwo się zmieniło i to też dotyczy Andrei. Ale jestem pewny, że da sobie radę
– powiedział Ballan w rozmowie z La Gazetta dello Sport.
Co ciekawe, Włoch opowiedział też o pamiętnych mistrzostwach świata w Varese, gdzie doświadczony kolarz „odebrał tytuł” rodakowi, Damiano Cunego.
Nigdy nie słyszałem tak głośnego dopingu, jak podczas wyścigu o mistrzostwo świata. Kiedy zaatakowałem, byłem jak w bańce. To był jeden wielki ryk fanów. Cunego był na mnie bardzo zły, ale to ja i Rebellin byliśmy zastępcami Bettiniego. Nie chciałem czekać na sprint, tam wszystko mogłoby się wydarzyć. Wiedziałem, że wielu ludzi będzie mnie atakować za swoje zachowanie, ale zwycięzca zawsze ma rację
– dodał Ballan.
Co warto przypomnieć, kariera Włocha zakończyła się wpadką dopingową w sezonie 2014. Po odbyciu kary, ówczesny zawodnik BMC nie spróbował wrócić na kolarskie trasy.