Pierwsza część sezonu 2019 może być niezwykle interesująca. Jeśli Wout van Aert zdoła podpisać nowy kontrakt, podczas Paryż – Roubaix może dojść do pojedynku wielkich przełajowców.
Wygląda bowiem na to, że start Mathieu van der Poela w „Piekle Północy” został dzisiaj oficjalnie potwierdzony (o ile ekipa Corendon – Circus otrzyma dziką kartę). Tym samym możemy się spodziewać, że młody Holender będzie częścią całej wiosennej kampanii w sezonie 2019.
Wedle informacji podawanych przez portal spaziociclismo, van der Poel weźmie udział w praktycznie całym sezonie wyścigów brukowanych, co może oznaczać, że będzie on jednym z faworytów zarówno podczas Omloop Het Nieuwsblad, jak i wspomnianego wcześniej Paryż – Roubaix. Co ciekawe, niewykluczone, że wnuk Raymonda Poulidora wydłuży o tydzień swoją szosową kampanię, by wystartować jeszcze w Amstel Gold Race.
Jasne pozostaje też, że wciąż głównym celem 23-latka jest start w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Jest bardzo prawdopodobne, że wystartuję w Paryż – Roubaix oraz w kilku innych ważnych wyścigach północnych. Moim głównym celem pozostaje jednak start w Tokio. Będę miał wówczas 25 lat i będę wciąż miał dobrych kilka lat na zdobywanie laurów na szosie. Nie chcę wszystkiego robić jednocześnie. W Glasgow, razem z Woutem pokazaliśmy, że stać nas na wiele. W niedalekiej przyszłości, kiedy obaj skupimy się na klasycznym kolarstwie, zaprezentujemy jeszcze więcej. Póki co wszystko wygląda jak należy
– powiedział van der Poel.
Przypomnijmy, że w przyszłym sezonie ekipa Corendon – Circus będzie jeździć z licencją ProConti, dzięki czemu będzie mogła ubiegać się o dzikie karty na praktycznie wszystkie wyścigi World Tour.