Dan Martin (UAE Team Emirates) przyznał, że nagroda dla najbardziej agresywnego kolarza w Tour de France 2018 podniosła jego morale i dała motywację na kolejny sezon. Cieszę się, że ludzie mają szacunek dla mojego sposobu ścigania i go podziwiają – powiedział Irlandczyk.
32-letni Dan Martin, który ma w CV dwa wygrane wyścigi monumentalne (Liege-Bastogne-Liege i Il Lombardię), może być zadowolony z sezonu 2018. Mimo dość niemrawego początku, etapowa wygrana oraz wyróżnienie za agresywną jazdę w Tour de France, sprawiły, że kolarz UAE Team Emirates może być zadowolony.
Kiedy powiedzieli mi, że to ja zostałem najbardziej agresywnym kolarzem [Tour de France 2018], zareagowałem bardzo emocjonalnie – to znaczyło dla mnie bardzo wiele. Zdobywa się ją po głosowaniu, a nie jako zwykłe wyróżnienie. Cieszę się, że ludzie mają szacunek dla mojego sposobu ścigania i go podziwiają
– powiedział Dan Martin portalowi VeloNews.
Generalnie atakuję po to, żeby wygrać, a nie robię tego po to, by być agresywnym. Za każdą moją akcją stoi analiza sytuacji. Staram się używać głowy, by w odpowiednim momencie przypuścić akcję ofensywną. Czasami to zadziała, a czasami nie, ale daje taką właśnie nagrodę
– kontynuował Irlandczyk.
Do wyścigu Tour de France wydawało się, że Dan Martin stracił nieco ze swojego ofensywnego instynktu. Być może właśnie to zainspirowało go do takiej, a nie innej jazdy w tegorocznym francuskim wielkim tourze, w którym – przypomnijmy – wygrał również etap z metą na Mur de Bretagne.
Po Tourze moje morale bardzo się podniosło. Naprawdę zacząłem cieszyć się jazdą na rowerze, a to jest uczucie, które czasami można stracić. Mam nadzieję, że to będzie trwało
– zakończył D. Martin.